1046 nowych zakażeń wirusem SARS-CoV2 potwierdzono ostatniej doby w całym kraju. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zaobserwowaliśmy 60-procentowy wzrost liczby zakażeń – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. Resort nie zamierza jednak na razie wprowadzać żadnych restrykcji antycovidowych.
Minister zdrowia zwołał dzisiaj (8 lipca) konferencję prasową po spotkaniu z Radą ds. COVID-19, by poinformować, że tzw. współczynnik reprodukcji wirusa SARS-CoV-2 zbliżył się już w Polsce do 1,5, czyli do najwyższych wskaźników obserwowanych w trakcie pandemii COVID-19. Jednak, jak wyjaśnił, najważniejszym parametrem, który będzie brany pod uwagę przy podejmowaniu ewentualnych decyzji covidowych, jest liczba hospitalizacji z powodu COVID-19.
– Monitorujemy sytuację. Obecnie w szpitalach przebywa 450 pacjentów, z czego 16 jest pod respiratorem – poinformował Adam Niedzielski, dodając, że podobna liczba hospitalizowanych była u nas w kwietniu i maju. – W przypadku, gdy będzie poniżej 5 tysięcy hospitalizacji, nie będą podejmowane żadne kroki, chyba że będzie tego wymagała sytuacja – zastrzegł.
To właśnie liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 jest jednym z najważniejszych parametrów, które będą brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji związanych z pandemią. Trzy prognozy rozwoju pandemii, przygotowane przez Departament Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia, Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Grupę MOCOS z Wrocławia zakładają, że jesienią liczba hospitalizacji może osiągnąć poziom 6-10 tysięcy. Według ministra Adama Niedzielskiego jest to jednak najczarniejszy z przewidywanych scenariuszy.
– Mamy do czynienia z pogorszeniem się zjawiska epidemicznego – uspokajał szef resortu zdrowia. Mimo to zarekomendował seniorom powyżej 80. roku życia i osobom z upośledzoną odpornością noszenie maseczek w pomieszczeniach zamkniętych i środkach transportu publicznego. Zachęcał je również do zaszczepienia się czwartą, przypominającą dawką szczepionki przeciw COVID-19.
Nie są przewidywane zmiany w wykonywaniu testów w kierunku zakażenia koronawirusem. Przypomnijmy, że od 1 kwietnia bezpłatne testy na COVID-19 realizowane są tylko na zlecenie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (nie wykonują ich już farmaceuci w aptekach, ani mobilne punkty pobrań). Testowani są wyłącznie pacjenci z podejrzeniem COVID-19, mający objawy zakażenia górnych dróg oddechowych. – WHO również rekomenduje testowanie osób „objawowych” – przypomniał minister Adam Niedzielski.
Nadal prowadzone są badania genomu wirusa SARS-CoV-2. Jak poinformował minister zdrowia, około 25 proc. przebadanych próbek stanowi nowy subwariant omikronu – BA.5, który jest bardziej zaraźliwy od swoich poprzedników. To właśnie on był odpowiedzialny za kolejną falę zachorowań na COVID-19 w Portugalii, a obecnie jest przyczyną dużego wzrostu zakażeń we Francji, Włoszech i Niemczech.
Przeczytaj także:
Koniec pandemii nie oznacza, że COVID-19 nie wróci. Kiedy może uderzyć następna fala?
Naukowcy wiedzą już, dlaczego część pacjentów przechodzi ciężko COVID-19
Jaki wpływ ma pandemia COVID-19 na psychikę dzieci i młodzieży?