10 proc. osób, które przechorowały COVID-19, doświadcza trwałych zaburzeń węchu. Nie są to jednak jedyne neurologiczne skutki zdrowotne tej choroby.
Długoterminowe, czyli utrzymujące się dłużej niż 3 miesiące, skutki zdrowotne zakażenia wirusem SARS-CoV-2, które nie wynikają z innego rozpoznania, określane są mianem zespołem post-COVID. Wiadomo o nim, że trwa nawet kilka-kilkanaście miesięcy i daje bardzo szerokie spektrum następstw.
Długotrwałe skutki COVID-19
Długo utrzymujące się dolegliwości mogą dotyczyć praktycznie wszystkich układów i narządów, jednak najwięcej osób po przebytym COVID-19 skarży się przede wszystkim na objawy ze strony układu oddechowo-krążeniowego i nerwowego:
- długotrwałe zaburzenia wydolności oddechowej,
- duszności,
- bóle w klatce piersiowej,
- kołatanie i zaburzenia rytmu serca,
- chroniczne zmęczenie,
- osłabienie mięśni i nietolerancja wysiłku fizycznego,
- zaburzenia smaku i węchu,
- zaburzenia koncentracji i pamięci,
- tzw. mgła mózgowa, czyli zmętnienie świadomości,
- stany lękowe i depresyjne,
- zaburzenia snu,
- dysfunkcje seksualne,
- bóle i zawroty głowy,
- zaburzenia krzepnięcia krwi,
- zmiany naczyniowe.
Lekarzy niepokoi, że zespół post-COVID występuje u znacznego odsetka pacjentów, i to nie tylko tych, którzy przeszli infekcję SARS-CoV-2 w sposób ciężki. Długoterminowych konsekwencji tego zakażenia można spodziewać się także u osób, które przeszły COVID-19 prawie bezobjawowo.
Duże amerykańskie badanie, obejmujące prawie 240 tys. pacjentów po przebytej infekcji wirusem SARS-CoV-2, wykazało, że u 34 proc. pacjentów w okresie 6 miesięcy od zachorowania na COVID-19 odnotowano diagnozę neurologiczną lub psychiatryczną, a u osób z ciężkim przebiegiem COVID, wymagających hospitalizacji, wskaźnik ten wyniósł aż 46 proc. Wyniki tego badania zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie medycznym Lancet Psychiatry (2021; 8(5): 416-427).
W kontynuacji tego badania, które objęło już grupę prawie 1,2 mln pacjentów, wykazano, że ryzyko deficytów poznawczych (tzw. mgły mózgowej), demencji, psychoz i padaczki było nadal wyższe po 2 latach w grupie pacjentów po przebytym COVID-19 niż w grupie kontrolnej. Te wyniki również zostały opublikowane w Lancet Psychiatry (2022; 9(10): 815-827).
Wszystkie wyżej wymienione skutki są niebezpieczna dla zdrowia, dlatego po przechorowaniu COVID-19 należy obserwować swój organizm, a zauważone niepokojące objawy czy odstępstwa od normy w zakresie samopoczucia i stanu fizycznego konsultować z lekarzem.
prof. Alina Kułakowska z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego
Czytaj też: Psychiczne i neurologiczne powikłania COVID-19
Wirus SARS-CoV-2 u 6 na 10 osób powoduje zaburzenia węchu
Ogłoszona w marcu 2020 r. pandemia COVID-19 wstrząsnęła nie tylko systemem ochrony zdrowia, ale całym życiem ekonomicznym i społecznym. Stres związany z zachorowaniem na nieznaną chorobę był na tyle silny, że mógł doprowadzić do różnych powikłań natury neurologicznej i psychicznej, jak chociażby zaburzeń nastroju czy zaburzeń poznawczych, czyli m.in. pogorszenia pamięci i koncentracji. Dość szybko okazało się jednak, że nie są to jedyne objawy neurologiczne towarzyszące infekcji. Zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego przez Europejską Akademię Neurologiczną, do ostrych neurologicznych zaburzeń w przebiegu COVID-19 należą m.in.: encefalopatia, udar mózgu, bóle głowy, utrata węchu i zaburzenia ze strony nerwów obwodowych. Czynnikami ryzyka wystąpienia ostrych zaburzeń neurologicznych w przebiegu COVID-19 są: starszy wiek, płeć męska oraz wcześniejsze występowanie schorzeń neurologicznych.
U pacjentów hospitalizowanych z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 pojawienie się ostrych zaburzeń neurologicznych wiąże się z niemal 6-krotnym wzrostem ryzyka zgonu podczas hospitalizacji.
Zdecydowanie najczęstszym neurologicznym powikłaniem COVID-19 są zaburzenia węchu, które dotyczą aż 60 proc. osób przechodzących infekcję. Zaburzenia te obejmują całkowitą utratę węchu (anosmię), zmniejszoną zdolność do wyczuwania zapachów (hiposmię) lub zaburzenie polegające na odczuwaniu przez pacjenta różnych zapachów zupełnie inaczej, niż pachną one w rzeczywistości (parosmia).
Co jest przyczyną tych zaburzeń? Według hipotez koronawirus SARS-CoV-2 atakuje tzw. komórki podporowe, które są częścią nabłonka węchowego i wspierają funkcjonowanie neuronów węchowych, ułatwiając im odbiór bodźców węchowych. Oznacza to, że koronawirus zazwyczaj nie uszkadza bezpośrednio neuronów, lecz niszczy komórki podporowe, które mają zdolność do regeneracji. Dlatego u większości pacjentów zaburzenia węchu są przejściowe i mijają maksymalnie po 6 tygodniach.
Niestety u około 10 proc. pacjentów zaburzenia węchu będące konsekwencją COVID-19 są trwałe. U tych osób wirus mógł spowodować molekularne uszkodzenia wewnątrz komórek tworzących nabłonek węchowy, a przez to trwale zaburzyć działanie receptorów węchowych i zmysł węchu.
prof. Alina Kułakowska z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego
Czytaj też: Powikłania COVID-19 zostały już opisane przez śląskich naukowców
Ograniczony dostęp do opieki neurologicznej
Pacjentów wymagających pomocy neurologów jest bardzo dużo. Tymczasem, jak podkreśla prof. Alina Kułakowska, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, dostęp do nich jest obecnie trudny i konieczne jest podjęcie pilnych działań przez decydentów w systemie opieki zdrowotnej w Polsce.
Jako Polskie Towarzystwo Neurologiczne apelujemy o zwiększenie nakładów zarówno na rozwój kadry neurologicznej, jak i na diagnostykę i leczenie chorób układu nerwowego.
prof. Alina Kułakowska z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego