Zaakceptuj swoje ciało i zmień podejście do swojego wyglądu!

Zaakceptuj swoje ciało i zmień podejście do swojego wyglądu!

– Kiedy akceptujemy to, jak wyglądamy, czujemy się pewniej, dostrzegamy swoją wartość i po prostu lepiej nam ze sobą. Zmiana podejścia do własnego wyglądu nie jest jednak taka łatwa, ale możliwa! – przekonuje Aleksandra Dejewska, psycholożka i terapeutka zaburzeń odżywiania.

Aleksandra Dejewska jest autorką książki “Bulimia. Historia mojej choroby”. Przez 10 lat sama chorowała na bulimię, od ponad 8 lat pomaga osobom z bulimią i anoreksją pokonać tę chorobę, łącząc wiedzę z osobistym doświadczeniem. W 2018 roku założyła fundację “Aż sobie zazdroszczę”.

Dlaczego chcemy być atrakcyjni?

Każdy z nas mniej lub bardziej świadomie dąży do atrakcyjnego wyglądu. Poświęcamy czas i pieniądze na zabiegi kosmetyczne, ćwiczenia modelujące sylwetkę, odpowiedni strój oraz diety. Dlaczego tak jest?

Takie działania podpowiada nam mózg. Okazuje się, że za ładny uznaje on uśredniony obraz ludzi. W całym swoim życiu widzimy wiele twarzy, podbródków, brzuchów, policzków czy ust i właśnie z tego mózg wyciąga średnią – tak powstaje w naszej głowie prototyp piękna. Dlatego na Instagramie możemy zobaczyć wiele podobnych twarzy wpasowujących się w jeden typ urody – tłumaczy ekspertka.

Do głosu dochodzi też biologia. Ciało uważane powszechnie za atrakcyjne, podświadomie kojarzone jest z sukcesem reprodukcyjnym, i nie jest to wychudzone ciało. Co ciekawe, BMI nie wpływa na to, czy uznamy kogoś za atrakcyjnego, ważna natomiast jest symetryczność ciała. Często zdarza się również, że osoby atrakcyjne odbieramy jako mądrzejsze i bardziej kompetentne, ale również jako mniej wierne.

Kto z nas nie opiera swoich opinii na pierwszym wrażeniu? A jednak, często bywa ono mylne – niekiedy czar pryska, gdy poznamy daną osobę lepiej. Wskazuje to na jeszcze jedną ważną kwestię – za bardziej atrakcyjną osobę uznamy tę o poglądach spójnych z naszymi.

Czym jest samoakceptacja?

To postawa, która zakłada zaakceptowanie siebie w całości (swoich wad i zalet), zaufanie sobie i obdarzenie siebie szacunkiem. Ważne jest tutaj przede wszystkim zrozumienie siebie, nauczenie się odpuszczania wtedy, kiedy nie mamy już sił oraz stawianie sobie realnych celów.

Przeczytaj także: Czy można kochać innych, nie kochając siebie?

Czy samoakceptacja wiąże się z zapomnieniem o swoich wadach? Absolutnie nie! Chodzi o ich zrozumienie, przyjęcie do wiadomości, że są i dostrzeganie ich na równi z zaletami, które przecież każdy z nas posiada.

Dla mnie samoakceptacja była drogą na szczyt. Trudną i wymagającą, ale taką, na której końcu czeka nagroda – zrozumienie swoich możliwości i ograniczeń – mówi Aleksandra Dejewska.

Komentarze i traumy z przeszłości

Dlaczego podejście do swojego ciała nie jest czymś, co można zmienić szybko i bezboleśnie? Istnieje kilka czynników, które mają na to wpływ.

Duże znaczenie w postrzeganiu siebie mają nasze relacje z rodzicami i to, jak traktowali nas w dzieciństwie. Nie zawsze musi chodzić o przemoc. Ważne jest również to, jak rodzice podchodzą do własnych ciał: czy je szanują, czy dają sobie przestrzeń do odpoczynku, jak się odżywiają – czy katują siebie dietami odchudzającymi, czy nie. Problematyczne są także „niewinne żarty”, które zapamiętujemy na długie lata. Jeden komentarz na temat naszego ciała może zmienić to, jak je postrzegamy. Szczegół, który wcześniej nam nie przeszkadzał, nagle urasta do największej skazy na naszej urodzie.

Obok krzywdzących uwag pojawia się również body shaming, czyli wyśmiewanie i zawstydzanie, których celem jest podważenie poczucia naszej wartości. Może ono dotyczyć właściwie wszystkiego: rozmiaru, wysokości, odkrywania lub zakrywania ciała, widoczności blizn, a nawet sposobu ubierania. Body shaming jest powszechny zwłaszcza w internecie, gdzie komentujący nie widzą swojej ofiary twarzą w twarz. Taki dystans znacznie dodaje “odwagi”.

Pamiętajmy, że w każdej sytuacji mamy prawo bronić się przed komentarzami na temat naszego ciała. W świecie realnym możemy otwarcie zakomunikować, że nie życzymy sobie tego typu uwag. W sieci natomiast istnieje możliwość blokowania użytkowników. Nie mamy przecież obowiązku utrzymywać kontaktu z osobami, które sprawiają, że czujemy się źle. Jeśli zaś chodzi o traumy z przeszłości, te najlepiej przepracować na terapii z profesjonalistą – radzi psycholożka i terapeutka zaburzeń odżywiania.

Szkodliwy wpływ mediów

„Na pewno nie miałabym problemu z samoakceptacją, gdybym wyglądała jak ona.” Kto z nas choć raz tak nie pomyślał, oglądając program w telewizji lub scrollując Instagrama? Zachwycamy się wysokimi i szczupłymi modelkami, przystojnymi aktorami i influencerkami z nienaganną cerą. Zapominamy tylko o magii kina, światła, montażu, Photoshopa, makijażu i coraz popularniejszych filtrach, które zmieniają kształt twarzy i wygładzają zmarszczki. Porównujemy się do osób, które mogą sobie pozwolić na częste zabiegi kosmetyczne lub są po operacjach plastycznych. Dodatkowo, mamy tendencję do pomniejszania swojej atrakcyjności. W ten sposób tworzymy ogromną przepaść między sobą a osobami ze zdjęć.

Żeby złagodzić przekonanie, że inni wyglądają lepiej, warto rozejrzeć się wokoło. Jeśli wyjdziemy na spacer i przyjrzymy się mijanym ludziom, okaże się, że wcale nie otaczają nas modelki i modele z Instagrama.

Emocje odłóż na bok!

Samoakceptacja nie jest łatwa, ale możliwa. Co zrobić, aby polubić swoje ciało? – Przede wszystkim należy zrozumieć, że jest to, no właśnie… tylko ciało. Nie wpływa na kompetencje, wiedzę czy wartość. Co więcej, daje nam ono wiele możliwości, nawet jeśli nie wygląda idealnie. Dzięki ciału możemy czuć, widzieć, słyszeć, próbować potraw, podróżować, cieszyć się obecnością innych, a nawet dawać nowe życie. Warto więc podchodzić do swojego wyglądu na chłodno. Tak jak architekt, który obserwuje budynki, z zainteresowaniem patrzy na formy i kształty, ale ich nie ocenia – tłumaczy Aleksandra Dejewska.

Problem z samoakceptacją częściej mają kobiety. Dzieje się tak dlatego, że patrzą na swoje ciało fragmentarycznie i skupiają się na konkretnych jego częściach. W tym przypadku należy brać przykład z mężczyzn – postrzegają oni ciało całościowo, jak maszynę, której podzespoły są potrzebne, by całość sprawnie funkcjonowała.

Akceptuj siebie małymi krokami

Samoakceptacja to proces, który wymaga od nas pracy.

  1. Na początek nauczmy się opiekować swoim ciałem tak, jak opiekowalibyśmy się bliską osobą, która tego potrzebuje.
  2. Bądźmy wyrozumiali, zadbajmy o wygodę i czas tylko dla siebie.
  3. Następnie zacznijmy stawiać granice, ucinajmy dyskusje o wyglądzie i krzywdzące komentarze.
  4. Ograniczmy porównywanie się do gwiazd kina i modelek, a w mediach społecznościowych zaobserwujmy osoby, które promują ciałopozytywność.

W ten sposób przestaniemy postrzegać swoje ciało jako więzienie, a zaczniemy czuć się w nim jak w domu – podsumowuje nasza ekspertka.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Neovadiol Postmenopauza. Krem na dzień o potrójnym działaniu

Neovadiol Postmenopauza odżywczy krem na dzień przeciw przebarwieniom SPF 50 opracowano z myślą o kobietach po menopauzie. Redukuje zmarszczki, zwiększa jędrność skóry i działa na przebarwienia.