Półpasiec. Jak uniknąć groźnych powikłań tej choroby?

Półpasiec. Jak uniknąć groźnych powikłań tej choroby?

Fot. pixabay.com

Wiedza na temat półpaśca jest niewielka. Wśród osób, które na niego nie chorowały, wciąż pokutuje mit, że to tylko drobny problem dermatologiczny. Jak jest naprawdę?

– Zrobiłam krótką sondę wśród moich pacjentów dermatologicznych. Ci, którzy nigdy nie chorowali na półpasiec, mówili, że to “krostki, pęcherzyki, niewielki problem”. Jednak patrząc na pacjentów, których przyjmujemy do szpitala z powodu powikłań półpaśca, widać, że nie jest to prawdą. Dla wielu jest to bardzo ciężka choroba z poważnymi powikłaniami – podkreśla prof. Irena Walecka, kierownik Kliniki Dermatologii CMKP Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie.

Półpasiec: co to za choroba?

Półpasiec to choroba spowodowana reaktywacją wirusa Varicella Zoster – tego samego, który wywołuje ospę wietrzną. Do pierwotnego zakażenia tym wirusem i zachorowania na ospę wietrzną zwykle dochodzi w dzieciństwie. Po przechorowaniu ospy wietrznej wirus nie jest jednak eliminowany z organizmu – przechodzi w stan uśpienia i pozostaje na długie lata w zwojach czuciowych układu nerwowego.

U wielu osób następuje jego reaktywacja, a czynnikiem wywołującym ją może być osłabienie organizmu związane np. z infekcją, chorobą nowotworową, leczeniem immunosupresyjnym, chorobą autoimmunologiczną, a także starzeniem się organizmu i gorszym funkcjonowaniem układu immunologicznego.

Statystyki pokazują, że ok. 30 proc. osób po 50. roku życia zachoruje na półpasiec.

Ze względu na początkowe objawy półpaśca, pacjenci najczęściej zwracają się po pomoc do dermatologa.

– Zwykle na początku pojawiają się objawy prodromalne: pieczenie, ból i swędzenie skóry, bóle głowy, objawy grypowe. Następnie na skórze pojawiają się pęcherzyki wypełnione  płynem, które z czasem zmieniają się w krostki i strupy. Po około 2 tygodniach one odpadają, ale często pozostają po nich blizny lub przebarwienia – podkreśla prof. Irena Walecka.

Najczęściej zmiany na skórze pojawiają się w okolicy klatki piersiowej, czasem w okolicy lędźwiowej. Zazwyczaj występują po jednej stronie ciała, nie przekraczając linii pośrodkowej (stąd nazwa choroby: półpasiec).

Półpasiec powoduje trudne do leczenia powikłania

– Zdarza się jednak półpasiec rozsiany, kiedy zmiany zajmują duży obszar ciała. Ciężki przebieg obserwuje się w przypadku, gdy półpasiec dotyczy nerwu trójdzielnego. Zmiany mogą pojawić się na czole, powiece, pacjent często nie może otworzyć oka, ma światłowstręt. Jeśli w odpowiednim momencie nie trafi do okulisty i nie otrzyma odpowiedniego leczenia, to choroba może skończyć się zapaleniem rogówki, niedowidzeniem lub ślepotą – przestrzega prof. Irena Walecka.

W przypadku gdy choroba dotyczy nerwu trójdzielnego pęcherzyki mogą też pojawić się w jamie ustnej, powodując ból i utrudniając jedzenie.

– Bardzo niebezpieczna jest postać uszna półpaśca, bo może prowadzić do niedosłuchu. Powikłania mogą dotyczyć układu sercowo-naczyniowego i nerwowego, przebiegając pod postacią np. zapalenia opon mózgowych, zapalenia mózgu. Jednym z najpoważniejszym powikłań jest ból neuropatyczny, czyli ból trwający powyżej 90 dni od pojawienia się zmian wysypkowych – mówi ekspertka.

Prof. Małgorzata Malec-Milewska z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CMKP i Poradni Leczenia Bólu CMKP dodaje, że u nawet 30 proc. chorych półpasiec może przejść w postać przewlekłą. Dochodzi wówczas do neuralgii popółpaścowej. – Im osoba starsza, tym większe ryzyko przejścia bólu w postać przewlekłą, a u pacjentów po 80. roku życia właściwie w 100 procentach ból przechodzi w postać przewlekłą – mówi.

Ból popółpaścowy jest bardzo trudny do leczenia, gdyż wirus uszkodził tkankę nerwową. Pacjenci często muszą być leczeni w poradniach leczenia bólu.

­– Mimo intensywnego leczenia rzadko zdarza się, że dochodzi do całkowitego ustąpienia dolegliwości, choć robimy wszystko, co tylko można. U około połowy chorych możemy nie uzyskać poprawy i piekąco-palące dolegliwości będą odczuwane do końca życia. Skuteczność leczenia przeciwbólowego w tym wypadku to zaledwie 40-60 proc. W praktyce cieszymy się już 30-procentową ulgą w bólu, a 50-procentowa ulga to ogromny sukces – zaznacza prof. Małgorzata Malec-Milewska.

Powodem tak małej skuteczności leczenia jest to, że wirus Varicella Zoster ma powinowactwo do autonomicznego układu nerwowego, zwłaszcza do układu współczulnego. Uszkodzeniu ulegają włókna nerwowe, których celem jest hamowanie przewodzenia informacji bólowych do mózgu. W efekcie chorzy odczuwają ból w sytuacjach, w których odczuwać go nie powinni, bo nie ma bodźca, który go wywołuje.

– Gdy dotykamy palcem stołu, czujemy nacisk; osoba z neuralgią popółpaścową w tym momencie czuje ból. Występuje on też bez żadnego bodźca, nasila się wieczorem, w nocy, przy deszczowej pogodzie, w każdej sytuacji stresowej. Musimy uczyć naszych pacjentów, żeby nie nosili bawełnianej bielizny, bo bawełna ma takie “włoski”, których tarcie o skórę nasila ból. Zalecamy bieliznę z jedwabiu, ale pacjenta boli nawet samo przesuwanie się materiału na ciele, dlatego na bieliznę powinien zakładać coś ciasnego, by jedwab nie przesuwał się po skórze. Im dłużej trwa ból, tym gorsze rokowanie, jeśli chodzi o skuteczność leczenia. U 50 proc. chorych z neuralgią popółpaściową nie udaje nam się uzyskać żadnej poprawy – mówi prof. Małgorzata Malec-Milewska.

Przewlekły ból bardzo często jest przyczyną depresji, a nawet samobójstw.

– Taki ból nasila objawy depresji, a z kolei depresja nasila odczuwanie bólu. Często do poradni przychodzą osoby, które nie mogą poradzić sobie z przewlekłym bólem. Niektórzy mówią: “Zamykam oczy i myślę, że mogłabym zniknąć. I to jest bardzo komfortowe odczucie”. Inny pacjent pyta mnie: “Pani doktor, w którym momencie, gdy zacznie mnie bardziej boleć, mogę zorganizować sobie taki lek, żeby już nie żyć?”. Rodzina, bliscy są ważni, ale lęk przed bólem wypełnia całe myślenie. Jak bardzo trzeba cierpieć, żeby nie chcieć żyć? – pyta dr n. med. Mariola Kosowicz, psycholożka kliniczna, psychoterepautka i psychoonkolożka, kierownik Poradni Zdrowia Psychicznego w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie.

Dlatego osoby cierpiące z powodu przewlekłego bólu powinny, poza kontaktem z lekarzem, mieć dostęp do psychologa i psychiatry.

Półpasiec: szczepienie zapobiega nie tylko zachorowaniu

Nie sposób przewidzieć, u której osoby zachorowanie na półpasiec będzie miało ciężki przebieg. Zdarza się, że nawet u 40-, 50-latka choroba powoduje poważne powikłania. W grupach ryzyka ciężkiego przebiegu są osoby po 50. roku życia, ale także młodsze, z chorobami przewlekłymi, autoimmunologicznymi, nowotworowymi, hematologicznymi.

Od 2018 r. jest zarejestrowana rekombinowana szczepionka przeciw półpaścowi, która daje ponad 90 proc. skuteczności. Od marca 2023 r. jest ona dostępna w Polsce. W niektórych krajach, jak USA, Kanada, Wielka Brytania, Niemcy, Nowa Zelandia, szczepienia są bezpłatne dla osób z grup ryzyka.

– Ta szczepionka chroni nie tylko przed samym zachorowaniem na półpasiec, ale przede wszystkim przed powikłaniami: przewlekłym bólem, depresją, ryzykiem samobójstwa – zaznacza dr Łukasz Durajski, pediatra i członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, który rodziców przychodzących do jego do gabinetu z dziećmi namawia do zaszczepienia dzieci  przeciw ospie wietrznej. – Aktualna wiedza medyczna wskazuje, że szczepienie przeciwko ospie wietrznej zapewnia częściową ochronę przed półpaścem. Zawsze pytam rodziców, czy chcą zainwestować w zdrowie swojego dziecka? Szczepienia są swego rodzaju polisą ubezpieczeniową – dodaje.

Dorośli powinni natomiast zaszczepić się przeciw półpaścowi. Dotyczy to również osób, które już na niego chorowały.

Na półpasiec można chorować wielokrotnie. Jeśli za pierwszym razem przeszliśmy chorobę łagodnie, nie oznacza to, że kolejny raz będzie podobnie. Szczególnie dotyczy to osób starszych, mających osłabienie odporności, chorujących na chorobę nowotworową czy hematologiczną – przekonuje dr Łukasz Durajski.

Szczepienie przeciw półpaścowi znajduje się już od tego roku na liście szczepień zalecanych dla osób dorosłych – w Programie Szczepień Ochronnych opracowywanym co roku przez Głównego Inspektora Sanitarnego.

– Gdy wcześniej mówiliśmy pacjentom, żeby zaszczepili się przeciw półpaścowi, to nie dowierzali, że jest to konieczne, gdyż nie było opisanych takich zaleceń. Teraz już są. Liczymy, że szczepionka wkrótce znajdzie się w refundacji. To byłoby opłacalne dla całego systemu, gdyż nawet jeśli pacjent nie ma poważnych powikłań, to choroba na 2-3 tygodnie eliminuje go z możliwości pracy. Jeśli pojawia się u niego przewlekły ból, to praktycznie w ogóle nie może już pracować – tłumaczy prof. Irena Walecka.

Do pełnego uodpornienia konieczne jest przyjęcie dwóch dawek szczepionki (w odstępie 2-6 miesięcy).

– Jako Polskie Towarzystwo Leczenia Bólu walczymy o to, żeby szczepionka była bezpłatna dla osób z grup ryzyka – zaznacza prof. Małgorzta Malec-Milewska.

Eksperci podkreślają, że decyzja refundacyjna jest bardzo ważna, gdyż obecnie względy finansowe uniemożliwiają wielu osobom zaszczepienie się. Ważne jest również edukowanie osób dorosłych na temat szczepień, w czym ogromną rolę mogą odegrać media, a także lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.

Od 1 stycznia 2024 roku szczepionka przeciw półpaścowi będzie refundowana (z poziomem odpłatności 50-proc.) dla osób w wieku 65 lat i starszych, którzy mają zwiększone ryzyko zachorowania na półpasiec. Dotyczy to osób z:

  • przewlekłą chorobą serca,
  • przewlekłą chorobą płuc,
  • cukrzycą,
  • przewlekłą niewydolnością nerek,
  • wrodzonym lub nabytym niedoborem odporności,
  • uogólnioną chorobą nowotworową,
  • zakażeniem wirusem HIV,
  • chorobą Hodgkina,
  • jatrogenną immunosupresją,
  • białaczką,
  • szpiczakiem mnogim,
  • przeszczepem narządu litego,
  • reumatoidalnym zapaleniem stawów,
  • łuszczycą,
  • łuszczycowym zapaleniem stawów,
  • nieswoistym zapaleniem jelit,
  • zesztywniającym zapaleniem stawów kręgosłupa,
  • stwardnieniem rozsianym, toczniem układowym.

Źródło: Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Radioterapia adaptacyjna — nowa jakość w leczeniu promieniami

Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach jest pierwszym ośrodkiem w Polsce, w którym chorzy na nowotwory są od tygodnia leczeni przy użyciu nowej, bardzo precyzyjnej metody naświetlania – radioterapii adaptacyjnej. Do tej pory skorzystało z niej dwoje pacjentów, ale kolejni są już przygotowywani do zabiegów.