– Zbieramy tylko takie okazy, które znamy i co do których jesteśmy pewni, że nie są trujące. Niewiedza i brak doświadczenia mają zwykle tragiczny finał! – ostrzegają lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Grzyby w polskiej kuchni goszczą od wieków i nieustannie zjednują sobie nowych amatorów. W sezonie grzybowym w lasach roi się od grzybiarzy z koszami, którzy z dumą prezentują swoje zbiory. Na razie trudno mówić o „wysypie”, ale już gdzieniegdzie pojawiają się pojedyncze podgrzybki, czy rydze. Czają się również – niestety – odmiany trujące!
Jak ustrzec się przed śmiertelną pomyłką?
– Na grzybach trzeba się znać! Jeśli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, nie wolno ryzykować! Należy zbierać wyłącznie grzyby wyrośnięte i dobrze wykształcone, gdyż młode owocniki są najczęściej przyczyną tragicznych pomyłek. Pomocny w rozpoznawaniu gatunków może być „Atlas grzybów”, zawierający szczegółowe informacje o grzybach, miejscach ich występowania oraz zdjęcia. Można także skorzystać z aplikacji mobilnej, ułatwiającej identyfikację grzybów za pośrednictwem smartfonu, dostępnej w postaci mobilnych atlasów grzybów lub identyfikującej grzyby na podstawie zrobionego zdjęcia – przypomina Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Lekarze apelują również o ostrożność podczas kupowania grzybów
W opinii lekarzy z PPOZ, lepiej unikać przygodnych sprzedawców i zbiorów będących mieszaniną różnych gatunków trudnych do rozpoznania, o kapeluszach oddzielonych od trzonów. – Grzyby kupowane na targowiskach muszą posiadać atest klasyfikatora! Natomiast w przypadku jakichkolwiek wątpliwości warto poradzić się specjalistów z najbliższej siedziby stacji sanitarno-epidemiologicznej, w której dyżury pełnią grzyboznawcy – mówi Bożena Janicka.
Dlaczego trujące grzyby są aż tak groźne?
Jedzenie grzybów trujących pociąga za sobą ryzyko kilku rodzajów zatruć.
Zatrucia cytotoksyczne prowadzą do uszkodzeń komórek narządów wewnętrznych, a w przypadku spożycia muchomora sromotnikowego do skazy krwotocznej i hemolizy krwi. Takie same objawy występują także po spożyciu muchomora wiosennego i jadowitego (od 8 do 14 godzin), piestrzenicy kasztanowatej (od 5 do 8 godzin), czy zasłonka rudego (od 3 do14 dni). Niestety, bardzo często spożycie tych grzybów kończy się śmiercią.
Zatrucia neurotoksyczne mają natomiast ujemny wpływ na układ nerwowy człowieka. Powodują zwolnienie akcji serca, spadek tętna, zaburzenia oddychania, uczucia gorąca, silny ślinotok, albo podniecenie nerwowe, napady szału, halucynacje, przyspieszenie akcji serca.
Ostatnim rodzajem zatruć są zatrucia gastryczne, które charakteryzują się objawami ostrych nieżytów żołądkowo- jelitowych. Te zaczynają się nagle po 3-5 godzinach po zjedzeniu grzybów i przebiegają burzliwie wraz z nudnościami, wymiotami, bólami brzucha i biegunką. Mogą dołączyć się też objawy odwodnienia. Choroba ustępuje zwykle w ciągu 24 godzin. Na szczęście w przypadku tego typu zatruć nie dochodzi do uszkodzenia wątroby.
Nie wolno bagatelizować objawów zatrucia!
– Jeśli po zjedzeniu grzybów pojawiają się niepokojące oznaki, należy niezwłocznie zapewnić pomoc lekarską, skontaktować się z numerem alarmowym 999 lub 112 albo przewieźć chorego do szpitala. Czekając na profesjonalną pomoc medyczną, można sprowokować wymioty. Osobie z objawami zatrucia nie należy podawać mleka i alkoholu, ponieważ płyny te przyspieszają przenikanie toksyn do krwiobiegu. Zbyt późna reakcja i brak właściwego leczenia może prowadzić do powstania nieodwracalnych zmian w organizmie, a nawet śmierci – przestrzega Bożena Janicka.
Najczęściej mylone grzyby
- jadalny gołąbek zielonkawy, gąska zielonka i czubajka kania z trującym muchomorem sromotnikowym,
- jadalna pieczarka z muchomorem wiosennym,
- jadalny smardz z piestrzenicą kasztanowatą,
- jadalna majówka wiosenna ze strzępiakiem ceglastym,
- jadalny borowik szlachetny z goryczakiem żółciowym.
Przy niewielkiej znajomości grzybów najlepiej nie zbierać okazów z blaszkami pod kapeluszem, a jedynie te, które mają rurki.