Książeczka zdrowia dziecka – reaktywacja

Książeczka zdrowia dziecka – reaktywacja

Po wielu latach nieudanych prac nad systemem informatycznym – elektronicznym rejestrem usług medycznych, który miał zastąpić wszystkie medyczne dokumenty papierowe, Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się przywrócić Książeczkę zdrowia dziecka, zobowiązując do jej wydawania szpitale. Od 1 stycznia 2016 r. książeczka ma się stać obowiązkowym dokumentem, pozwalającym monitorować stan zdrowia dzieci od chwili narodzin do ukończenia 18 lat.

Pomysł powrotu do przeszłości znalazł wśród lekarzy zarówno wielu zwolenników, wśród których dominują pediatrzy, jak i przeciwników, do których należą m.in. lekarze rodzinni. Kto z nich ma rację, okaże się zapewne już niebawem.

Książeczka zdrowia dziecka przestała obowiązywać w 2002 r. Według mnie zrezygnowano z niej pochopnie, bo przecież nie zastąpił jej żaden inny dokument ani tym bardziej obiecywany przez ówczesną ekipę SLD komputerowy system informatyczny. A znajdujące się w niej informacje, m.in. na temat wagi i wzrostu dziecka po urodzeniu, szczepień ochronnych, obowiązkowych bilansów, przebytych chorób zakaźnych, pobytów w szpitalu, czy przeglądów stomatologicznych, nie zostały nigdzie przeniesione i zgromadzone w jednym miejscu. Miały zostać umieszczone w elektronicznym systemie, nad którym prace nie zakończyły się do dziś. Niewykluczone, że trzeba będzie nawet zwrócić środki unijne, które zostały Polsce przyznane na jego stworzenie. Chodzi o miliony złotych!

9 listopada 2015 r. minister zdrowia Marian Zembala, przychylając się m.in. do próśb pediatrów i Rzecznika Praw Dziecka, wydał rozporządzenie określające wzór obligatoryjnej książeczki zdrowia dziecka i zdecydował o jej przywróceniu z początkiem 2016 r. Ma ona usprawnić leczenie i opiekę nad dziećmi. Oprócz informacji, które zawierała  książeczka obowiązująca dawniej, znajdą się w niej również zapisy dotyczące alergii, nietolerancji pokarmowych, zaopatrzenia w sprzęt ortopedyczny i wyroby medyczne, odnotowane zostaną wszystkie wizyty u lekarzy specjalistów, a nawet zwolnienia z zajęć wf.

Nie brakuje jednak opinii, że nowa książeczka nie tylko nie spełni pokładanych w niej nadziei, ale stanie się kolejnym niepotrzebnym obowiązkiem biurokratycznym dla lekarzy, którym już teraz brakuje czasu dla pacjentów. I zamiast ułatwić, jeszcze bardziej skomplikuje życie rodzicom.

– Już w trakcie prac nad książeczką zgłaszaliśmy nasze uwagi. Uważamy, że po pierwsze – będzie to kolejny dokument papierowy, a więc zaprzeczenie zapowiadanej informatyzacji w systemie ochronie zdrowia! Po drugie – nałoży nowe, dodatkowe obowiązki na lekarza i zabierze sporo czasu, który mógłby przeznaczyć na przykład na edukację zdrowotną i rozmowę z pacjentem. Trzecia, bardzo istotna rzecz – dokument od przyszłego roku stanie się decydującym również przy wykonywaniu szczepień. Jeśli matka przyjdzie do nas z dzieckiem, a zapomni zabrać książeczkę lub ją zgubi, to jej dziecko nie zostanie zaszczepione!!! W tej chwili szczepimy na podstawie „kart uodpornień”, które prowadzimy w naszych poradniach. (…) Obawiamy się, że obniży się w Polsce tzw. wyszczepialność dzieci – alarmuje dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, organizacji zrzeszającej lekarzy rodzinnych z Wielkopolski.

A co wy sądzicie o przywróceniu Książeczki zdrowia dziecka? Podzielcie się swoimi opiniami i doświadczeniami.

 

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Czy prosty test genetyczny COLOTECT zastąpi kolonoskopię?

Laboratorium Novazym i Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie rozpoczęły badanie porównujące skuteczność testu genetycznego COLOTECT z kolonoskopią.