Polski Związek Niewidomych walczy o poprawę opieki okulistycznej

Polski Związek Niewidomych walczy o poprawę opieki okulistycznej

Fot. Pixabay.com

Na wizytę u okulisty trzeba czekać kilka miesięcy, a żeby się do niego w ogóle dostać, trzeba najpierw odwiedzić lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i wziąć od niego skierowanie. O rehabilitacji wzroku osoby niewidzące i słabo widzące mogą tylko pomarzyć. Czy pacjenci mogą liczyć na zmiany w opiece okulistycznej?

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z uszkodzeniami i chorobami narządu wzroku żyje w Polsce około 3 mln osób. 42 tys. Polaków deklaruje, że w ogóle nie widzi, a prawie 100 tys. ma problemy z przeczytaniem druku w gazecie lub w ogóle nie jest w stanie nic przeczytać. Liczba osób z uszkodzeniami wzroku i chorobami oczu ciągle wzrasta, bo społeczeństwo się starzeje, a problemy ze wzrokiem nasilają się z wiekiem.

PZN wspiera swoich członków i ich rodziny

Problemów, z jakimi przychodzi się mierzyć niewidomym i słabo widzącym jest wiele. Znają je doskonale w Polskim Związku Niewidomych, do którego należy już około 50 tys. takich osób, a co roku przybywa kolejne 2 tys. PZN prowadzi trzy domy pomocy społecznej, sześć warsztatów terapii zajęciowej, cztery ośrodki rehabilitacyjne, dwa niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, dwa zakłady aktywizacji zawodowej, dwa ośrodki szkolno-wychowawcze dla dzieci i młodzieży, zakład produkcyjno-handlowy i Instytut Tyflologiczny. Bada potrzeby środowiska osób niewidomych i słabo widzących, opracowuje i wdraża nowe metody i techniki rehabilitacji, prowadzi działalność wydawniczą, szkoli kadry (zatrudnia 1100 osób na umowę o pracę), a przede wszystkim wspiera swoich członków oraz ich rodziny i opiekunów w codziennym życiu. Robi wszystko, aby nie żyli w samotności, na marginesie społeczeństwa.

Z czym osoby niewidome i niedowidzące mają największy problem? Według Małgorzaty Pacholec, dyrektor Instytutu Tyflologicznego PZN, z dostępem do diagnostyki, leczenia i rehabilitacji. A konieczność uzyskania skierowania do okulisty od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej jeszcze bardziej ten problem komplikuje.

Fot. Maja Marklowska-Dzierżak. Na zdjęciu minister zdrowia Łukasz Szumowski i prezes Polskiego Związku Niewidomych Anna Woźniak-Szymańska podczas spotkania ze specjalistami w dziedzinie okulistyki i rehabilitacji wzroku. Warszawa 11 kwietnia 2018 r.

Postulaty bezpośrednio do ministra

“W Polsce nie ma zinstytucjonalizowanego systemu pomocy ludziom niewidomym i tracącym wzrok” – tłumaczyli ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu przedstawiciele Polskiego Związku Niewidomych w trakcie spotkania, na które zaprosili go 11 kwietnia do swojej warszawskiej siedziby.

Sygnalizowali ministrowi, że osoby z dysfunkcją wzroku mają problemy z wyegzekwowaniem prawa do gwarantowanych świadczeń rehabilitacyjnych. Skierowania na nią wydają neurolodzy, okuliści i lekarze rehabilitacji, do których na wizytę trzeba czekać w długich kolejkach. Poza tym, praktycznie się nie zdarza, aby lekarze rehabilitacji kierowali pacjentów na rehabilitację narządu wzroku, która nie jest tym samym co fizjoterapia.

“Dofinansowanie do zakupu okularów i pomocy optycznych jest na tak niskim poziomie, że wielu pacjentów po prostu z niego rezygnuje” – mówiono na spotkaniu.

PZN postuluje zwiększenie limitu dopłat do soczewek okularowych przy wadach wzroku wymagających dużej korekcji, do lup oraz wprowadzenie dofinansowania do pomocy optoelektronicznych i pomocy nieoptycznych, np. okularów z kolorowymi filtrami, które pomagają zatrzymać szkodliwe promieniowanie UV, zmniejszają uczucie zaślepienia i poprawiają kontury, czy profesjonalne lampy. “Nie ma żadnego dofinansowania do zakupu pomocy elektronicznych, np. elektronicznej lupy, która dowolnie zmniejsza i zwiększa powiększenie i umożliwia zmianę koloru tła druku” – mówili przedstawiciele związku.

Najmłodszym, którzy według GUS stanowią około 20 proc. wszystkich pacjentów z uszkodzeniami i chorobami narządu wzroku, najbardziej daje się we znaki brak okulistów dziecięcych.

Minister zapowiada zmiany

Odnosząc się do poszczególnych postulatów środowiska pacjentów, minister zdrowia zapewnił, że w jego resorcie prowadzone są prace, które mają na celu poprawę sytuacji osób z upośledzeniem wzroku. Wspólnie z okulistami ministerstwo stara się skrócić kolejki do operacji zaćmy, a Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji weźmie pod lupę wyceny świadczeń okulistycznych. “Wiele świadczeń jest źle lub nieprawidłowo wycenianych” – przyznał minister Szumowski, dodając, że jednym z jego priorytetów jest urealnienie wyceny.

Zapowiedział również, że na rehabilitację okulistyczną będą mogli kierować również optometryści i prawdopodobnie lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Nie jest jednak pewien, czy zostanie zniesiony obowiązek posiadania skierowania do okulisty od lekarza poz. Według niego paradoksalnie może to jeszcze bardziej wydłużyć kolejki do specjalistów, bo będą się w nich ustawiać również osoby, które nie wymagają wizyty u okulisty.

“Lekarze poz i tak nie zajmują się leczeniem schorzeń wzroku. Nie czują się na siłach, a poza tym nie mają do tego odpowiednich narzędzi” – odpowiedziała ministrowi prof. Iwona Grabska-Liberek, prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, namawiając go do zniesienia skierowań do okulisty.

Prof. Jerzy Szaflik przypomniał, że mimo ogromnych postępów, medycyna nie jest w stanie zapobiec powiększaniu się rzeszy ludzi niewidomych i słabo widzących. “Są takie jednostki chorobowe, z którymi my, okuliści, nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Osoby ze schorzeniami uwarunkowanymi genetycznie, po ciężkich urazach twarzoczaszki mogą uzyskać pomoc tylko w Polskim Związku Niewidomych. W PZN najlepiej wiedzą, co potrzeba ludziom w takiej samej, jak oni są sytuacji. Każda złotówka przeznaczona na PZN to złotówka bardzo dobrze wydana” – powiedział prof. Jerzy Szaflik.

Prof. Grabska-Liberek i prof. Szaflik są członkami Rady Naukowej Instytutu Tyflologicznego PZN.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Czy prosty test genetyczny COLOTECT zastąpi kolonoskopię?

Laboratorium Novazym i Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie rozpoczęły badanie porównujące skuteczność testu genetycznego COLOTECT z kolonoskopią.