Terapia czaszkowo-krzyżowa, nazywana również terapią kranio-sakralną, oparta jest na osteopatii. Jest stosowana zarówno w przypadku zaburzeń somatycznych, jak i psychicznych.
Terapia czaszkowo-krzyżowa polega na dotykaniu i delikatnym uciskaniu określonych punktów ciała — okolic kości krzyżowej, miednicy, przepony, otworu górnego klatki piersiowej i kości czaszki. Działa na struktury łącznotkankowe, uwalniając napięcia. Wywodzi się z osteopatii — niekonwencjonalnej metody leczenia, wyróżniającej się holistycznym podejściem do organizmu i prowadzeniem terapii manualnej.
W przypadku terapii czaszkowo-krzyżowej manipulacje są ledwo wyczuwalne, a nacisk wynosi około 5 gramów. Terapia ma wpływ na ciśnienie i krążenie płynu mózgowo-rdzeniowego.
Celem terapii czaszkowo-krzyżowej jest przywrócenie prawidłowego obiegu płynu mózgowo-rdzeniowego, sprawdzenie i przywracanie ruchomości kości czaszki, poprawa sprawności ośrodkowego układu nerwowego oraz rozluźnienie restrykcji powięziowych w ciele.
Terapia czaszkowo-krzyżowa może przynieść korzyści w przypadku różnych dolegliwości, takich jak bóle głowy, migreny, bóle kręgosłupa, bóle menstruacyjne, bóle stawów skroniowo-żuchwowych, skoliozy, zaburzenia trawienia, nadpobudliwość u dzieci, zaburzenia snu i wiele innych. Choć brakuje jednoznacznych dowodów naukowych na jej skuteczność, wiele osób zgłasza pozytywne rezultaty.
W przypadku większości wyżej wymienionych dolegliwości terapia czaszkowo-krzyżowa powinna być traktowana jako uzupełnienie tradycyjnego leczenia. Osteopatia w połączeniu z medycyną konwencjonalną może przynieść bardzo dobre efekty.
– Trafiają do mnie pacjenci, którzy już słyszeli o tej metodzie, jak i całkiem nieświadomi jej zastosowań. Zwykle proszę pacjenta dorosłego o położenie się na plecach. Palpacyjnie poprzez najczęściej stopy, wyczuwam rytm czaszkowy i oceniam jego parametry. Następnie przechodzę do pracy nad przeponami ciała: przeponą miednicy, oddechową, rejonu obojczyków, gardła oraz wieloetapową pracą pod potylicą. W trakcie sesji niektórzy pacjenci mogą czuć ciepło, zimno, mrowienie, wrażenie różnych części ciała — mówi Marcin Tarnowski, z wykształcenia fizjoterapeuta, który stosuje terapię kranio-sakralną.
Jak dodaje, podczas sesji może porozumiewać się z pacjentem lub zachować milczenie, w zależności od przebiegu spotkania. – Każda sesja jest inna, nie ma dwóch takich samych spotkań. W gabinecie podczas sesji jest przygaszone światło. Niektóre sesje obejmują uwalnianie napięć w obrębie jamy ustnej. Optymalna długość spotkania to 60-90 minut — podsumowuje.