W chemioterapii wykorzystuje się leki o różnej toksyczności, mniej lub bardziej sprzyjające nudnościom i wymiotom. Jeśli jesteś pacjentem onkologicznym powinieneś wiedzieć, że są to działania uboczne terapii przeciwnowotworowej, z którymi dobrze
sobie
radzą leki przeciwwymiotne. Poproś lekarza, żeby Ci taki lek przepisał na receptę. Bo choć leczenie wspomagające nowotworów jest refundowane, nie każdy lekarz o tym pamięta i proponuje je chorym na raka. Musisz się o to upomnieć sam.
– Świadomość specjalistów na temat leczenia wspomagającego w onkologii nie zawsze jest na odpowiednim poziomie.
Do niedawna był to temat traktowany marginalnie nawet na kongresach i konferencjach medycznych, a także w podręcznikach do onkologii i hematologii
– przyznaje prof. Krzysztof Warzocha, dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Leczenie wspomagające, wbrew temu co mogłaby sugerować ta nazwa, nie jest, jak podkreśla prof. Warzocha, jakimś dodatkiem, lecz podstawą świadomych działań podejmowanych w onkologii.
– Nie chodzi tylko o likwidację czy ograniczenie wymiotów i nudności, ale również o to, że są one bardzo często powodem modyfikacji terapii przeciwnowotworowej przez pacjentów – dodaje prof. Warzocha.
Na czym ta modyfikacja polega? Na zmniejszaniu dawki chemioterapeutyku, zmianie częstotliwości jego przyjmowania, a nierzadko na jego zupełnym odstawieniu. Żeby do tego nie dopuścić, lekarz powinien zastosować u chorego lek przeciwwymiotny jeszcze przed chemioterapią. Zwłaszcza w sytuacji, gdy chory jest leczony chemioterapeutykiem z grupy tych najbardziej sprzyjających wystąpieniu nudności i wymiotów.
Na moje pytanie, czy nie podając leku przeciwwymiotnego
profilaktycznie
w sytuacji, gdy istnieje duże ryzyko wystąpienia nudności i wymiotów jest błędem
w sztuce medycznej, prof. Warzocha (na zdjęciu poniżej) odpowiedział z całą stanowczością, że tak.