Za mało badań i patomorfologów

Za mało badań i patomorfologów

Najsłabszym ogniwem przyspieszonej ścieżki wykrywania i leczenia nowotworów może być zbyt mała liczba patomorfologów – alarmują onkolodzy. 

Badanie pod mikroskopem jest najważniejszym badaniem, umożliwiającym nie tylko rozpoznanie nowotworu, ale określenie jego stanu zaawansowania i typu histologicznego. I choć istnieje bardziej czułe od niego badanie genetyczne, które jest w stanie wykryć nawet pojedynczą kopię DNA, to żaden genetyk nie będzie w stanie oznaczyć jakiejkolwiek zmiany nowotworowej, nie znając wyniku badania wykonanego przez patomorfologa. Nie bez kozery patomorfologia nazywana jest często “GPS-em onkologii”.

– Patomorfolog musi nas najpierw poinformować, z jakim nowotworem mamy do czynienia i gdzie mamy go szukać – tłumaczy prof. Paweł Krawczyk, genetyk kliniczny z  Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Niestety, w Polsce mamy tylko ok. 450 patomorfologów, z czego jedna trzecia jest już w wieku emerytalnym, a  potrzebnych jest ok. 1,5 tysiąca.

Na tym jednak nie koniec naszych problemów. Okazuje się bowiem, że oprócz zbyt małej liczby patomorfologów i kolejki do wykonywanych przez nich badań, problemem jest również zbyt długi czas oczekiwania na wynik badania molekularnego, dającego odpowiedź m.in. na pytanie, czy pacjent ma mutację  określonego genu. Według danych Fundacji Watch Health Care na wykonanie takiego badania trzeba czekać w Polsce średnio ok. 4 miesięcy. Natomiast okres oczekiwania na jego wynik bardzo często przekracza miesiąc, co według ekspertów jest niedopuszczalne. W tym czasie nowotwór rozwija się w najlepsze i nikną szanse chorego na wyleczenie.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Czy prosty test genetyczny COLOTECT zastąpi kolonoskopię?

Laboratorium Novazym i Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie rozpoczęły badanie porównujące skuteczność testu genetycznego COLOTECT z kolonoskopią.