To nie cud, to perfekcyjnie działający system

To nie cud, to perfekcyjnie działający system

Czy uratowanie dwuletniego chłopca, którego organizm był wyziębiony do temperatury 12 st. Celsjusza, byłoby możliwe, gdyby nie profesjonalizm całej rzeszy specjalistów z Małopolski? Ile w tym cudu, a ile perfekcyjnie działającego systemu leczenia pozaustrojowego głębokiej hipotermii, opracowanego przez lekarzy z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie i członków Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego?

Od wielu dni z czołówek polskich i zagranicznych mediów nie schodzi przypadek 2-letniego Adasia, który wymknął się nad ranem z domu pilnującej go babci i spędził kilka godzin na mrozie w piżamce. Miał szczęście, bo został odnaleziony przez policjanta, który potrafił mu udzielić pierwszej pomocy, zanim na miejsce dotarli ratownicy medyczni. Szczęśliwym zrządzeniem losu działo się to na terenie województwa małopolskiego, w którym stworzono doskonale działający system leczenia pozaustrojowego głębokiej hipotermii, a więc osób, których temperatura z różnych przyczyn spada do niebezpiecznej dla życia temperatury. Dzięki temu systemowi żyje kilka osób, które bez niego nie miałyby żadnych szans na przeżycie.

Sercem tego systemu jest dyżurujący 24 godziny na dobę koordynator, którego zadaniem jest konsultowanie przypadków hipotermii zgłaszanych z terenu całego województwa, pomoc merytoryczna w trakcie diagnostyki i leczenia oraz kwalifikowanie do ogrzewania pozaustrojowego, czyli podpięciu ich do specjalnego urządzenia, które ogrzewa i dotlenia krew pacjenta poza jego organizmem. Fachowa nazwa tego urządzenia to aparat ECMO, czyli sztuczne płucoserce. Po ogrzaniu przez nie krwi jest  ona wprowadzona z powrotem do układu tętniczego.

Taki zabieg przeszedł 2-letni Adaś w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu. Trafił pod opiekę świetnie wyszkolonych kardiochirurgów dziecięcych, którymi kieruje prof. Janusz Skalski. Znalazł się tam dzięki całej rzeszy ludzi, którzy wiedzieli, kogo mają zawiadomić i jakie czynności wykonać, aby nie zmarnować ani chwili. Trzeba bowiem wiedzieć, że w system leczenia hipotermii głębokiej zaangażowane są zarówno szpitalne oddziały ratunkowe, izby przyjęć i pogotowie ratunkowe z całej Małopolski, jak również straż pożarna, straż ochrony kolei, strażnicy parków narodowych, straż graniczna oraz policja. Żeby zadziałał, wszystkie te instytucje i pracujący w nich ludzie musieli przejść odpowiednie szkolenia.

I choć sami lekarze mówią, że stał się cud, bo do tej pory nigdzie na świecie nie udało się uratować człowieka, którego temperatura ciała spadła do 12 st. Celsjusza (najniższa wyniosła 13,7 st. C), to nie byłoby o nim mowy, gdyby zawiodła choćby jedno ogniwo w tej misternie ułożonej układance. Układance, nad którą bez żadnego wynagrodzenia pracowało kilu zapaleńców-wolontariuszy. To im i osobom zaangażowanym w ratowanie małego Adasia należą się dzisiaj podziękowania!!!

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Czy prosty test genetyczny COLOTECT zastąpi kolonoskopię?

Laboratorium Novazym i Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie rozpoczęły badanie porównujące skuteczność testu genetycznego COLOTECT z kolonoskopią.