Kosmetyczne fake newsy i mity to nasza codzienność. Z każdej strony jesteśmy bombardowani masą informacji pochodzących z różnorakich źródeł. Jak sprawdzić, czy są to informacje rzetelne, czy fake newsy?
Źródłem fake newsów i mitów, które narosły wokół kosmetyków i ich składników, są najczęściej media społecznościowe. Korzystamy z nich, bo chcemy pozyskiwać informacje w sposób szybki, łatwy i przyjemny, ale często nie zastanawiamy się nawet, ile w nich jest prawdy, a ile fałszu.
– Czytanie artykułów to często dla nas za dużo, więc korzystamy z social mediów, gdzie bardzo łatwo o krótkie, treściwe, przykuwające naszą uwagę informacje. Większość osób nie szuka już odpowiedzi na pytania w Google, ale np. na TikToku. Social media to jednak nie encyklopedia, lecz sieć stworzona przez wielu użytkowników, influencerów, bez sprawdzania rzetelności wielu informacji – tłumaczy Magdalena Kaczanowicz, chemik i technolog kosmetyczny.
Nie brakuje również tzw. ekspertów, którzy wypowiadając się na dany temat, prezentują jedynie swój punkt widzenia. Bardzo rzadko opierają się na badaniach naukowych, albo wybierają z nich tylko takie informacje, które pasują pod ich tezę.
Cztery popularne ofiary kosmetycznych fake newsów
Pamiętacie negatywną kampanię na temat parabenów, która przetoczyła się w mediach? Wszystko zaczęło się od publikacji naukowej, która po czasie okazała się publikacją pseudonaukową. Niczym kula śnieżna, nieprawdziwe informacje na temat rzekomej szkodliwości parabenów toczyły się w przestrzeni publicznej, powodując strach przed produktami kosmetycznymi zawierającymi je w swoim składzie.
Tymczasem, jak podkreśla Justyna Żerańska, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, ekspertka Kosmopedii, prawda jest taka, że parabeny to najlepiej poznane i przebadane składniki służące do konserwacji produktów kosmetycznych, które są powszechnie stosowane w produktach kupowanych w aptekach, np. w kroplach do oczu. – Podajemy je do spojówek i tego się nie boimy, natomiast boimy się stosować kremy, które je zawierają — mówi Justyna Żerańska.
Wiele mitów krąży wokół preparatów z filtrami, które zapewniają ochronę przeciwsłoneczną. Pojawiają się np. informacje, że szkodzą skórze albo że blokują syntezę witaminy D, choć – na co zwracają uwagę kosmetolodzy – żaden kosmetyk z filtrem nie blokuje w 100 proc. promieniowania słonecznego, a skuteczność takich preparatów jest uzależniona m.in. od tego, jak często je aplikujemy, w jakiej ilości.
– Nakłanianie ludzi do rezygnacji z produktów z filtrami to zbrodnia. Niestosowanie ich zwiększa ryzyko zachorowania na raka skóry. Filtry chronią nas przed szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego, któremu jesteśmy poddawani cały czas. Nawet gdy siedzimy w zamkniętym pomieszczeniu, przez szybę, czy w zachmurzony dzień, cały czas dociera do nas promieniowanie – jak nie UVB w wysokim stężeniu, to UVA, którego stężenie i natężenie w ciągu całego roku jest stałe. To są fakty. Stosowanie tych produktów to kwestia profilaktyki zdrowia — mówi Justyna Żerańska.
Kolejnym przykładem jest retinol — jedna z pochodnych witaminy A. Jest to składnik o działaniu anti-aging (zagęszcza skórę i spłyca zmarszczki), ogranicza nadmierne wydzielanie sebum, niweluje przebarwienia i jest polecany dla skóry trądzikowej. Nie wiedzieć czemu, przylgnęła do niego etykietka substancji uczulającej, którą można stosować tylko zimą, a najlepiej w ogóle trzymać się od niej z daleka.
– Bardzo dużo osób boi się retinolu, choć mamy cudowne receptury łączące go w jednym produkcie np. z peptydami, czy ceramidami, dzięki czemu nasza cera bardzo dużo zyskuje — przekonuje Justyna Żerańska.
I jeszcze jeden przykład — emolienty. Dla jednych są one zbawienne, dla innych niemal śmiercionośne. Wystarczy przejrzeć komentarze w mediach społecznościowych, aby przekonać się, jak wiele hejtu wylewa się na ich temat. Potwierdza to Zuza Ledworowska z agencji Lettly, influencerka marketingu: – Przy okazji emolientów, zwłaszcza dla dzieci, mamy najwięcej kryzysów. Są dwa przeciwstawne obozy: albo emolienty są uważane za bardzo dobre, mogące uratować twoje dziecko, albo mogą je zabić — mówi.
Rządzą nami strach i negatywne emocje
Eksperci apelują, by nie przenosić działania pojedynczych składników na działanie całego produktu. Jeżeli jakiś składnik ma działanie drażniące, to nie znaczy, że produkt, który go zawiera, będzie nas drażnił.
– Kosmetyki nie szkodzą. Jesteśmy różni, mamy różną tolerancję na działanie różnych składników i stosujemy je w różnych kombinacjach. Czasem może pojawić się reakcja alergiczna bądź przejaw nietolerancji na produkt. Niektórzy mają bardziej wrażliwą, atopową skórę, ale nie jest to powód do generowania strachu przed produktami i składnikami kosmetyków — tłumaczy dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.
Bombardowani fake newsami i poddawani nieustannie strachowi, karmimy się nimi. Łatwiej docierają do nas negatywne przekazy i emocje, i to one bardzo często rządzą zachowaniami konsumenckimi.
Bądź fact-checkerem i docieraj do wiarygodnych źródeł
Jak odróżnić fake news od rzetelnej informacji, a fakt od mitu? Magdalena Kaczanowicz zachęca do sięgania do wiarygodnych źródeł. Trzeba jak najwięcej czytać i mieć swój rozum — mówi krótko. Twórcy internetowi nie ponoszą odpowiedzialności za to, co piszą, ale już producenci kosmetyków są zobowiązani do tworzenia treści, które są zgodne z przepisami, uczciwe i potwierdzone dowodami.
– Każda osoba, która przekazuje te treści, musi stosować się do tych zasad. Jednak zdarza się czasami, że w procesie przekazywania tych informacji idziemy na skróty, stosujemy uogólnienia, wprowadzamy zmiany, co powoduje, że informacja końcowa nie przypomina już tej wyjściowej — przyznają ludzie z agencji obsługujących producentów z segmentu beauty.
Fake news to nieprawdziwa lub częściowo nieprawdziwa wiadomość, celowo wprowadzająca innych w błąd przez manipulowanie faktami, cytatami, statystykami, zdjęciami, a dzięki współczesnej technologii także przez zniekształcanie obrazu i głosu.
Mirosław Usidus, dziennikarz PAP, który zajmuje się demaskowaniem fake newsów, przypomina, że w okresie pandemii krążyło mnóstwo fake newsów w szczególności na temat szczepień przeciw COVID-19. One też bardzo często odwoływały się do strachu. Żeby mu nie ulec, trzeba zweryfikować informację, zbadać ją, sięgając w tym celu do wiarygodnych źródeł opartych na naukowych faktach, konfrontować ze sobą opracowania i dokumenty, korzystać z pomocy autorytetów w danej dziedzinie.
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, polecamy nagranie na ten temat na YouTube.