U osób, których ciała pokrywają szpecące blizny, wykonywane będą nieodpłatne zabiegi kosmetyczne metodą mikronakłuwania Genoscar. Najpierw uelastycznia ona blizny, a z czasem powoduje ich zmniejszenie, a nawet zanikanie.
Z myślą o takich osobach powstała kampania „Blizna niejedno ma imię” i to właśnie w ramach tej kampanii można skorzystać z darmowej pomocy specjalistów z gabinetów na terenie całego kraju.
Najtrudniejsze do leczenia są blizny pooparzeniowe
Zdaniem ekspertów, najtrudniejsze do leczenia są blizny po oparzeniach, które powodują ból, przykurcze i ograniczenia ruchu oraz trwałe defekty estetyczne. U wielu osób powodują one traumę na wiele lat, niską samoocenę, wycofanie się z życia, a nierzadko również depresję.
Miałam 9 lat, gdy w domu wybuchł pożar. Tata gasił mnie poduszką. Poparzenia 2. i 3. stopnia zajęły 30 proc. mojego ciała. Mama z dnia na dzień osiwiała. W szpitalu zostałam przez 3 miesiące. Przeszczepiono mi skórę z uda na ręce. Twarz zagoiła się sama, ale utworzył się na niej bliznowiec. Rekonwalescencja była trudna: kąpałam się w odkażającym płynie, nosiłam ubranie uciskowe od stóp do głów i rękawiczki. Byłam unieruchomiona, aby przeszczep się przyjął. Najgorszy był powrót po wakacjach do szkoły. Stygmatyzujące, czerwone rany ściągały ciekawskie spojrzenia i wywoływały komentarze dzieci. Poczucie, że jestem gorsza i „zdyskwalifikowana” w oczach otoczenia, towarzyszyło mi przez wiele kolejnych lat. Gdyby rodzice uczyli dzieci akceptacji dla odmienności wyglądu, takie osoby jak ja nie byłyby narażone na dokuczliwe pytania ani reakcje. Dziś, jako dorosła osoba, uwolniłam się od tej traumy, w dużej mierze dzięki rodzinie, narzeczonemu i przyjaciołom, którzy dali mi ogromne wsparcie.
Anna Omiejlaniuk, pacjentka z blizną po oparzeniu
Autorska terapia blizn Agnieszki Goldy
O oparzeniach ciała i traumach, które im towarzyszą, mówi kampania „Blizna niejedno ma imię”, realizowana przez Fundację „Po oparzeniu” i Agnieszkę Goldę, właścicielkę firmy Golderma, która jest jej pomysłodawczynią. Jako linergistka medyczna i kosmetolog pracująca z pacjentami onkologicznymi i z bliznami po oparzeniach, Agnieszka Golda opracowała metodę mikronakłuwania Genoscar, która w sposób spektakularny uelastycznia blizny, z czasem powoduje ich zmniejszenie, a nawet zanikanie. Na czym polega ta autorska metoda?
Wywołany nakłuwaniem stan zapalny tkanki prowadzi do jej przebudowy w ciągu kolejnych tygodni. Tworzą się nowe włókna kolagenowe, a z czasem elastyczna i gładka skóra. Ten proces może trwać kilka miesięcy. Regularne sesje metody Genoscar przyspieszą efekty, ponieważ podczas zabiegu dochodzi do silnej proliferacji (namnażania się komórek), redukcji wypukłości blizny i jej ukrwienia oraz wzrostu uelastycznienia. A poprawa zakresu ruchomości jest dla pacjentów kluczowa.
Agnieszka Golda
Cały proces wspiera preparat z czynnikiem wzrostu oraz dieta wysokobiałkowa. Po zabiegu nie wolno palić papierosów, które są przyczyną niedotlenienia tkanek, a wskutek tego gorszego gojenia.
Wypełnij ankietę i zgłoś się do programu
W ramach kampanii „Blizna niejedno ma imię” osoby z bliznami mogą się zgłaszać na nieodpłatne zabiegi, które prowadzone są w gabinetach w całej Polsce. Od 20 lipca zgłoszenia wraz z wypełnioną ankietą dostępną na stronie www.fundacjapooparzeniu.org należy wysyłać na adres mailowy Fundacji „Po oparzeniu”. Kwalifikacje przeprowadza Agnieszka Golda z zespołem przeszkolonych przez nią kilkunastu osób — pielęgniarek, doświadczonych kosmetologów i fizjoterapeutów, którzy włączają się do kampanii „Blizna niejedno ma imię” i w jej ramach nieodpłatnie będą wykonywać zabiegi osobom z bliznami oparzeniowymi.
Blizny pooparzeniowe proszą o pomoc, która nie tylko pozwoli zmniejszyć dolegliwości fizyczne, ale też uwolnić się od bolesnych wspomnień i skrajnych emocji.
Agnieszka Golda
O bliźnie trudno zapomnieć
Nie dość, że ją widać, to przypomina o bolesnych przeżyciach. Sytuacje związane z silnymi emocjami mogą stać się przyczyną wieloletniej traumy. Obecność blizny może nasilać rozwój i objawy pourazowej reakcji na stres, takich jak stany lękowe, zaburzenia snu, napady złości i depresji oraz dyskryminacja ze strony otoczenia.
Blizny emocjonalne zamykają pacjenta w domu. Obniżają poczucie wartości, hamują aktywność społeczną, zawodową, seksualną. Wpływają na rodzinę. Blizny wymagają leczenia i wsparcia psychologicznego, które pomoże wyjść z zaklętego koła przykrych wspomnień i umożliwić pełen powrót do normalności.
Adrianna Sobol, psychoonkolog, psychoterapeutka
Jak podkreśla Anna Mossakowska-Ziemniak, wiceprezes zarządu Fundacji „Po oparzeniu”, współorganizator kampanii „Blizna niejedno ma imię”, co roku w Polsce oparzeniu ulega ok. 250-400 tys. osób. I choć nie każdy przypadek jest dramatyczny i rzutuje na całe życie, to każda blizna stanowi dla osoby nią dotkniętej problem natury fizycznej i psychicznej.
Każda, nawet najmniejsza rana powoduje powstanie blizny, bardziej lub mniej widocznej. Czas gojenia ran to sprawa ściśle indywidualna, dlatego struktura, zabarwienie i funkcja tkanki łącznej tworzącej bliznę jest różna dla każdego człowieka.
W pierwszej fazie (maks. 72 godz.) następuje reakcja zapalna — dochodzi do przekrwienia uszkodzonych tkanek, zwiększa się przepuszczalność naczyń krwionośnych i dochodzi do przemieszczania się w obręb rany komórek fagocytarnych, jak np.: makrofagi, granulocyty i monocyty.
W drugiej w ciągu ok. 7 dni (w zależności od głębokości) rana oczyszcza się z drobnoustrojów oraz obumarłych komórek.
W trzeciej fibroblasty pobudzane są do produkcji włókien kolagenowych, a jednocześnie tworzenia się siatki naczyń krwionośnych.
Czwarta faza to dojrzewanie blizny — powstaje zbita, słabo unaczyniona tkanka łączna pozbawiona mieszków włosowych, komórek barwnikowych oraz gruczołów łojowych i potowych. Początkowo twarda i zaczerwieniona blizna ulega przebudowie i modelowaniu, aż z czasem staje się miękka i blednie. Proces trwa od 6 do 12 miesięcy.
Do rany przyłóż, czyli pierwsza pomoc po oparzeniu
Jak zachować się po oparzeniu, żeby nie dopuścić do powstawania blizn? Kamil Kasiak, ratownik medyczny, radzi, aby schłodzić ranę zimną wodą (ok. 15 st. C) przez ok. 15 minut, do momentu ustąpienia bólu. Należy lać wodę nie bezpośrednio na miejsce oparzenia, tylko nieco powyżej, pozwalając, by woda spływała po ranie. Po kilku minutach do rany przykłada się opatrunek z hydrożelu na oparzenia, zabezpieczając go z zewnątrz folią spożywczą. Należy go pozostawić na skórze do 48 godzin, przyjąć elektrolity i środki przeciwbólowe.
Głębsze oparzenia wymagają podania żywienia medycznego, zmiany diety na wysokobiałkową, obfitującą w minerały (cynk, miedź, selen) oraz witaminę C. Te składniki wspomagają syntezę kolagenu, potrzebnego do szybkiej regeneracji rany. W żadnym razie nie nakładamy na oparzoną skórę śmietany czy preparatów zawierających pantenol, które tworzą kokon, uniemożliwiający odprowadzenie ciepła z oparzonego miejsca. Zwiększa to w efekcie ból, obszar oparzenia oraz wydłuża czas gojenia się ran.
Kamil Kasiak, ratownik medyczny
W przypadku powstania pęcherza, jeśli jest mały — można go pozostawić, aż sam pęknie. Duży, jak podkreśla mgr farmacji Małgorzata Chmielak, Farmaceuta Do Rany Przyłóż, przewodnicząca Komisji Nauki i Szkolenia w Okręgowej Izbie Aptekarskiej, lepiej przekłuć, bo ciężar płynu surowiczego powoduje ucisk, a w efekcie niedotlenienie tkanek, co skutkuje powstaniem blizny.
Źródło: Fundacja „Po oparzeniu„