Migrena to nie jest „zwykły” ból głowy. Jak ją odróżnić i czym leczyć?

Migrena to nie jest „zwykły” ból głowy. Jak ją odróżnić i czym leczyć?

Często słyszałam od innych, że przesadzam, powinnam wziąć się w garść. „Weź tabletkę i na pewno przejdzie”. To bardzo krzywdzące, ale chyba najgorsze jest to, że niektórzy pacjenci nie znajdują zrozumienia również w gronie najbliższych osób. Ktoś, kto kiedykolwiek cierpiał z powodu migreny, nigdy by tak nie powiedział – mówi Magdalena Bednar, która zmaga się już z migreną przewlekłą od ok. 15 lat.

Jak podkreśla, ten rodzaj bólu sprawia, że człowiek musi zamknąć się w ciemnym, cichym pomieszczeniu, odizolować od innych ludzi, nawet od swojej rodziny. – Każdy najmniejszy szelest, grająca muzyka, ruch, dotyk sprawiają, że ten pulsujący ból w głowie wzmaga się, więc do zachowania ciszy zmuszony jest każdy domownik – mówi pani Magdalena.

Migrena to poważna choroba neurologiczna

Na temat migreny krąży bardzo wiele różnorodnych mitów. Do najczęściej powtarzanych należy m.in. ten, że migrena to zwyczajny ból głowy, który można zwalczyć zwykłą tabletką przeciwbólową. Że na tę przypadłość nie powinno się przepisywać zwolnień lekarskich, a jej stwierdzenie przez lekarza bazuje jedynie na subiektywnej ocenie samego pacjenta. Z powodu powielania tego rodzaju nieprawdziwych stwierdzeń migrena wciąż w świadomości wielu osób jest postrzegana jako błahostka czy fanaberia. A ci, którzy na nią cierpią, odczuwając brak zrozumienia, zaufania, odbierają to jako zarzucanie kłamstwa czy próbę wymigiwania się od powierzonych obowiązków.

Tymczasem migrena jest poważną neurologiczną chorobą mózgu. Biorąc pod uwagę częstotliwość jej występowania, dzieli się ja na dwa typy: epizodyczną i przewlekłą. Ta druga jest szczególnie uciążliwa, bo wiąże się z bólem głowy trwającym minimum 15 dni w miesiącu, w tym przynajmniej 8 z bólem migrenowym. Dla pacjenta oznacza to przynajmniej pół roku życia z ogromnym bólem. Osoby cierpiące na migrenę to głównie osoby młode, a choroba często wyklucza je z życia społecznego, zawodowego i rodzinnego. Migrena jest jedną z podstawowych przyczyn niepełnosprawności powodowanych przez choroby neurologiczne.

Migrenie towarzyszą nudności, a czasem wymioty, nadwrażliwość na dźwięk, światło, hałas i dotyk.  Osoby dotknięte tą chorobą bardzo często cierpią również na bezsenność, otyłość, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia lękowe, depresję. Szacuje się, że na migrenę przewlekłą choruje ok. 300 tysięcy osób, z czego w najtrudniejszej sytuacji są osoby z migreną przewlekłą oraz współistniejącą z nią depresją. Takich osób jest kilka tysięcy.

Silny, pulsujący i trudny do wytrzymania ból

Ból migrenowy jest bardzo charakterystyczny: silny, pulsujący, wręcz tętniący, trudny do wytrzymania. Czasem migrenik odczuwa go obustronnie, a czasem naprzemiennie. Zazwyczaj jednak skupia się on po jednej ze stron, w okolicy czoła, skroni, a także wokół oka. To ból paraliżujący, który zatrzymuje pacjenta w miejscu i eliminuje go z różnych aktywności. Dolegliwości związane z migreną oraz te, które zapowiadają jej atak, w praktyce uniemożliwiają wykonywanie obowiązków służbowych lub znacząco obniżają efektywność pracownika. I choć często uważa się, że branie zwolnienia lekarskiego z powodu migreny to duże nadużycie, pacjenci faktycznie go potrzebują. W trakcie ataku migreny mają trudności z tak zwyczajną rzeczą jak dojazd do pracy. Nie powinni wtedy ani podróżować komunikacją miejską, ani tym bardziej prowadzić samochodu. Nie są w stanie także wykonywać swojej pracy. Często konieczne okazuje się wzięcie L-4, by w domowym zaciszu przetrwać atak migreny, choć trudno przewidzieć czas jego trwania, bo może to być od kilku do nawet kilkunastu dni.

Choroba często przejmuje kontrolę nad życiem pacjenta, uniemożliwia mu samorozwój i kontynuowanie pracy zawodowej. Migrenicy chcą pracować normalnie, odnosić sukcesy zawodowe, rozwijać się. Ale choroba im na to nie pozwala. Z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny zatytułowanego „Społeczne znaczenie migreny z perspektywy zdrowia publicznego i systemu ochrony zdrowia” wynika, że tylko w 2018 roku zarejestrowano łącznie ponad 95 tys. dni absencji chorobowej z tytułu zwolnień lekarskich wystawionych osobom z rozpoznaniem migreny. To uzasadnione przypadki, zdiagnozowane na podstawie obiektywnych kryteriów i wywiadu lekarskiego.

– Często ból jest tak silny, że nie mam siły by wstać z łóżka, ubrać się, nie mówiąc o pracy. Sposób, w jaki postrzegana jest dziś migrena często jest powodem, dla którego pacjenci nie chcą informować swoich szefów o chorobie i złym samopoczuciu. Boją się, że ich ból głowy zostanie potraktowany jako wymówka od obowiązków. Jednak ból migrenowy, szczególnie wśród pacjentów z migreną przewlekłą, zmusza nas do brania zwolnień lekarskich, bo z takim bólem po prostu nie da się wykonywać obowiązków służbowych, niezależnie od tego, czy wykonuje się pracę fizyczną czy umysłową. Koncentrujemy się tylko na bólu, światło, rozmowy współpracowników, stukanie w klawiaturę, dzwoniący telefon czy dźwięk ksera tylko go potęgują. Jeśli ktoś mimo ataku migreny postanawia zostać w pracy, jest po prostu nieefektywny, jego wydajność bardzo spada. To trudne, bo uniemożliwia rozwój zawodowy opowiada Magdalena Bednar.

Migrena nie jest subiektywnym odczuciem pacjenta

Często pojawia się zarzut, że migrena jest mocno subiektywna, że stwierdza się ją tylko na podstawie tego, co pacjent powie, a lekarz „na słowo” wydaje diagnozę. Dopóki w świadomości społecznej migrena będzie zwykłym bólem głowy, dopóty będzie uważana za fanaberię, za wyolbrzymienie tego, co przeżywa każdy, na przykład w sytuacjach stresowych. Rozpoznanie migreny jest ustalane na podstawie międzynarodowych kryteriów klinicznych „Headache Classification Committee of the International Headache Society” i każdy lekarz neurolog jest w stanie odróżnić ją od innych rodzajów bólu głowy.

– Diagnoza migreny przewlekłej nie może i nie opiera się jedynie na subiektywnych odczuciach pacjenta. Mamy do dyspozycji odpowiednie międzynarodowe kryteria rozpoznania (ICHD-3), które pozwalają bez wątpliwości zdiagnozować u pacjenta migrenę. Bardzo ważną rolą lekarza jest obiektywizacja tych wrażeń. Zresztą bardzo podobne postępowanie jest normą w diagnostyce depresji. Podobnie jak w chorobie Parkinsona, nasi pacjenci stosują także dzienniczki, w których zapisują każdego dnia swoje objawy i ich nasilenie, co pozwala ocenić liczbę dni z bólem głowy lub z bólem migrenowym. Nasza wiedza i doświadczenie jako lekarzy neurologów pozwala nam na podejmowanie odpowiednich decyzji, wyznaczanie drogi leczenia i sprawdzanie jej efektywności – mówi dr n. med. Magdalena Boczarska-Jedynak, neurolog, prezes Fundacji Zapobiegaj.

Zwykła tabletka przeciwbólowa nie pomoże

Wciąż powtarzane slogany, by próbować uśmierzyć migrenowy ból głowy środkami przeciwbólowymi mijają się z celem. Tego rodzaju leki nie działają, nie są w stanie przerwać ataku migreny. Stosowane dziś w leczeniu profilaktycznym migreny leki przeciwpadaczkowe, przeciwnadciśnieniowe czy przeciwdepresyjne także są nieskuteczne u części chorych, a poza tym wywołują szereg objawów niepożądanych, takich jak: senność, zaburzenia koncentracji i pamięci, wzrost masy ciała. Są one również powodem podjęcia przez wielu pacjentów decyzji o przerwaniu takiej terapii.

– Leki, które dzisiaj stosujemy w leczeniu profilaktycznym migreny, nie sprawdzają się. Są mało skuteczne i często źle tolerowane przez pacjentów. Szczególnym wyzwaniem dla lekarzy jest grupa pacjentów z migreną przewlekłą ze współistniejącą depresją, ponieważ zdarza się, że nie mogą oni przyjmować leków przeciwdepresyjnych, gdyż te mogą wywoływać bóle głowy. Jedna choroba wyklucza leczenie drugiej – mówi prof. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Wielu chorym, którzy nie mogą brać leków doustnych, lekarze nie mają nic do zaproponowania. – Do niedawna nie mieliśmy żadnych leków przeznaczonych do leczenia migreny, korzystaliśmy z tych stosowanych w innych jednostkach chorobowych. Mamy jednak już zarejestrowane nowoczesne leki, przeznaczone dla pacjentów chorujących na migrenę. Są to przeciwciała monoklonalne, które wykazują wysoką skuteczność i bezpieczeństwo i są dobrze tolerowane przez pacjentów oraz toksyna botulinowa – mówi prof. Sławek.

Problem w tym, że te leki nie są w Polsce refundowane, a powinny być zwłaszcza dla osób cierpiących na migrenę przewlekłą. Lekarze mają jednak nadzieję, że niedługo będą finansowane w ramach programu lekowego. – Polska ma być krajem wolnym od bólu. Wiele szpitali ubiega się o takie certyfikaty. Skoro stawiamy sobie takie priorytety, to dlaczego lekceważymy rzeszę chorych, którzy z bólem o znacznym nasileniu zmagają się przez większość swojego dorosłego życia i których nieleczenie kosztuje nasz budżet krocie? – stawia pytanie prof. Jarosław Sławek.

Czytaj także:

Na migrenę częściej chorują kobiety. Wiadomo już dlaczego

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Zabrze. Robot da Vinci wesprze lekarzy w leczeniu chorych na raka prostaty

Szpital Kliniczny nr 1 w Zabrzu ma od