Na depresję cierpi już co dziesiąta osoba. Jest ona jedną z czterech najpoważniejszych chorób, z którymi zmagają się społeczeństwa na całym świecie. A ponieważ badania epidemiologiczne wskazują, że kobiety chorują na depresję dwukrotnie częściej niż mężczyźni, obchodzony 23 lutego Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją w 2015 roku odbywał się pod hasłem „Depresja u kobiet”.
Kobiety, jak wynika z różnych badań, inaczej przechodzą depresję niż mężczyźni, częściej trafiają z jej powodu do szpitala i są bardziej narażone na tzw. depresję nerwicową. Według specjalistów wpływ na to mają m.in. czynniki hormonalne. Co to znaczy?
– Szczególne natężenie depresji występuje u kobiet w wieku rozrodczym, także przy stosowaniu antykoncepcji czy leczeniu niepłodności. Zaburzenia nastroju typowe dla kobiet to: zaburzenia okołomiesiączkowe, depresje okresu ciąży i poporodowe oraz zaburzenia nastroju związane z menopauzą – wyjaśnia psychiatra dr n. med. Dariusz Wasilewski, dyrektor Centrum Psychoprofilaktyki i Terapii w Warszawie.
Przedmiesiączkowe zaburzenia nastroju, nazywane fachowo przedmiesiączkowymi zaburzeniami dysforycznymi, odczuwa 3-8 proc. kobiet. Poza typowymi objawami przedmiesiączkowymi, takimi jak obrzęki, czy bóle głowy, dodatkowo pojawia się przygnębienie lub drażliwość, napięcie, lęk, zmienność nastrojów, chwiejność emocjonalna, które często wpływają niekorzystnie na relacje domowe i zawodowe. W powstawaniu tego zaburzenia dużą rolę odgrywają zmiany stężenia hormonów płciowych. Leczenie zachowawcze, stosowane w zespole napięcia przedmiesiączkowego (witamina B6, witamina E, wapń i magnez), jest niewystarczające. Trzeba je wesprzeć antydepresantem, a czasem terapią hormonalną.
Wbrew powszechnej opinii, objawy depresji u kobiet w ciąży wcale nie należą do rzadkości. Szacuje się, że występują u ok. 30 proc. ciężarnych. Zwykle pojawiają się na początku ciąży, po czym ustępują w drugim trymestrze, by powrócić przed porodem.
Jeśli kobieta ma depresję w czasie ciąży, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie ją miała również po porodzie. Przygnębienie poporodowe (postpartum blues) dotyka średnio 8 na 10 kobiet, a jego objawy pojawiają się zwykle kilka dni po porodzie trwają zwykle dwa tygodnie. Na szczęście są to objawy łagodne, niewymagające leczenia. Niestety u niektórych kobiet przygnębienie poporodowe przechodzi w depresję poporodową.
Depresja poporodowa, jak się szacuje, dotyka 10-15 proc. kobiet. Jej przebieg jest ciężki, przypomina depresję po poronieniu lub aborcji. Potrzebna jest pomoc psychoterapeuty, ponieważ przyjmowanie leków przeciwdepresyjnych po porodzie jest ograniczona jedynie do przypadków, kiedy ryzyko choroby i jej następstw dla matki i dziecka przewyższa ewentualne ryzyko działań niepożądanych leczenia farmakologicznego.
Na depresję cierpi również około 30 proc. kobiet w okresie okołomenopauzalnym. Przyczyny zaburzeń nastroju związanych z menopauzą nie zostały do końca wyjaśnione. Wielu naukowców podkreśla, że ogromną rolę odgrywają obniżające się stężenia estrogenów (hormonalna terapia zastępcza poprawia nastrój). Ryzyko zaburzeń nastroju związanych z menopauzą rośnie również u kobiet, które w przeszłości miały już epizod depresji, cierpią na różne choroby, które jej sprzyjają, weszły w menopauzę z powodu operacji chirurgicznej.
– Każda depresja jest groźna i powinna być leczona. Konsekwencje tej choroby mogą być bardzo poważne. Najpoważniejszą jest podjęcie próby samobójczej. Objawy towarzyszące depresji doprowadzają do niezdolności radzenia sobie z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi, mogą spowodować zwykłe nieporozumienia rodzinne lub całkowite rozbicie rodziny – mówi dr Wasilewski.
Według niego u kobiet w trakcie choroby szczególnie zaburzona jest komunikacja. Stają się nadmiernie ustępliwe i zależne od partnera, maja problemy seksualne, silne poczucie winy, nieuzasadnione pretensje i cierpią na brak czułości. – Depresja stanowi zagrożenie dla nawet silnych związków, powoduje rozpad słabszych małżeństw – podsumowuje psychiatra.