Niektórzy pacjenci widzą po operacji tak dobrze jak nigdy dotąd [WYWIAD]

Niektórzy pacjenci widzą po operacji tak dobrze jak nigdy dotąd [WYWIAD]

Fot. Agencja DEVA

O nowej erze w chirurgii oka rozmawiamy z prof. Jackiem P. Szaflikiem, kierownikiem Katedry i Kliniki Okulistyki II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i dyrektorem Klinicznego Szpitala Okulistycznego w Warszawie.

Na czym polega operacja oka w technologii 3D i co zmieniła ona w okulistyce?

Wcześniej okulista-chirurg patrzył na pole operacyjne tak, jak w klasycznym mikroskopie świetlnym, przez dwa okulary, żeby uzyskać przestrzenny obraz. Rozwinięta technologia 3D pozwala na widzenie pola operacyjnego w trzech wymiarach, z pominięciem okularów mikroskopu, i daje wysokie parametry rozdzielczości, jasności i szybkości przetwarzania obrazu. Pozwala to na niespotykaną dotąd wizualizację struktur i tkanek oka, dzięki której chirurg może zobaczyć znacznie więcej niż dotychczas.

Zarządzany przez pana szpital był pierwszym w Polsce, który wdrożył takie rozwiązanie?

Tak. Kiedy pierwszy raz założyłem okulary, podobne do tych, jakie znamy z kina IMAX, byłem pod wielkim wrażeniem przestrzeni i głębi obrazu. Chirurgia 3D ma także inne zalety. Po pierwsze, bardzo ułatwia szkolenie chirurgów, bo wszystkie osoby znajdujące się w sali operacyjnej widzą obraz pola operacyjnego w takiej samej jakości jak operator. Po drugie, pozycja operatora jest znacznie wygodniejsza niż dotąd. Nie musimy się pochylać, możemy operować w postawie wyprostowanej, patrząc przed siebie. Tak będzie wyglądać przyszłość chirurgii oka.

A jak wygląda dzisiaj chirurgia zaćmy?

Jest niezwykle zaawansowana, precyzyjna, obarczona bardzo niskim odsetkiem powikłań i dająca wysoki współczynnik zadowolenia pacjenta po operacji. Ogromny postęp rozpoczął się w latach powojennych XX wieku. Angielski okulista, Nicolas Harold Ridley, zaobserwował wówczas, że u pilotów, u których do gałki ocznej dostało się ciało obce z owiewek kabiny wykonanych z polimetakrylanu metylu, potocznie nazywanego pleksiglasem, nie dochodzi do odczynu zapalnego. Zaprocentowało to wykonaniem z tego sztywnego materiału pierwszych soczewek wewnątrzgałkowych.

Z czego wykonane są soczewki, których używa się obecnie?

Z materiałów akrylowych, które pozwalają na ich zwinięcie przed wszczepieniem do oka. Operacje zaćmy są też coraz mniej urazowe. Nie usuwamy już całej zmętniałej soczewki pacjenta, tylko jej wnętrze, przez cięcie szerokości około 2 mm. Wymyślił to amerykański okulista Charles D. Kelman, który podczas czyszczenia kamienia nazębnego u stomatologa wpadł na pomysł, żeby soczewkę rozdrabniać za pomocą ultradźwięków i odsysać. Na tym polega zabieg fakoemulsyfikacji.

Jakie możliwości dają soczewki wewnątrzgałkowe?

Wszczepiając je, możemy nie tylko wyleczyć zaćmę, ale też skorygować wcześniejszą wadę wzroku. Pacjent, który ma wszczepioną soczewkę jednoogniskową, nie korzysta z okularów do dali, potrzebuje ich jednak do czytania czy pracy przy komputerze. Natomiast po wszczepieniu soczewki wieloogniskowej lub o wydłużonej ogniskowej nie potrzebuje także okularów do bliży lub odległości pośrednich. Zastosowanie podczas operacji nowoczesnych wieloogniskowych soczewek może niemal całkowicie wyeliminować potrzebę używania okularów – zarówno do dali, czytania, pracy przy komputerze, używania smartfona, jak też prowadzenia samochodu.

Czy pacjenci w Polsce mają dostęp do takich soczewek?

Zaawansowane technologicznie soczewki wewnątrzgałkowe, czyli na przykład wieloogniskowe, wszczepiamy w Polsce od lat, ale pacjenci mogą poddać się zabiegowi ich implantacji tylko w prywatnej klinice, bo procedury te generalnie nie są refundowane. Od 1 lipca 2018 roku weszły w życie zmiany w zasadach finansowania leczenia zaćmy, które poprawiły dostęp do soczewek torycznych u pacjentów leczonych w ramach NFZ, chociaż tylko w ograniczonym zakresie. W ramach refundacji mogą zostać wszczepione jednoogniskowe soczewki toryczne o mocy co najmniej 2 dioptrii. W naszym szpitalu okresowo dysponujemy także innymi nowoczesnymi soczewkami, zaawansowanymi technologicznie, które możemy stosować w ramach badań klinicznych. Ich liczba jest jednak zwykle ograniczona.

Czy osoby, które nie mają zaćmy, a chciałyby skorygować astygmatyzm, mogą to zrobić?

Tak. Przy niezbyt dużym astygmatyzmie najbardziej powszechny jest laserowy zabieg na rogówce. Możemy też zastosować soczewkę fakijną, wykorzystywaną również przy korygowaniu krótko- czy nadwzroczności. Jest to soczewka doszczepiana na własną soczewkę pacjenta. U osób po 50.–60. roku życia, z początkami zaćmy, wymieniamy soczewkę. Przy wysokim astygmatyzmie pacjent skazany jest na stosowanie okularów przez cały czas. Po wszczepieniu soczewki torycznej nie ma takiej potrzeby. I jest to rozwiązanie lepsze, niż korekcja okularowa, bo obraz padający na siatkówkę jest o wiele bardziej naturalny.

Czy jest coś nowego w operacyjnym leczeniu siatkówki?

Nastąpił rozwój technik operacyjnych. Specjalny sprzęt i mikronarzędzia ograniczają inwazyjność zabiegu wikterektomii, sprzyjają jego bezpieczeństwu i przyspieszają rekonwalescencję pacjenta. Duże znaczenie ma tu wspomniana na początku rozmowy wizualizacja, ponieważ dobra widoczność struktur i tkanek ułatwia chirurgowi precyzyjne działanie.

Jakie są najnowsze trendy w chirurgii oka?

Nowszym niż fakoemulsyfikacja trendem w chirurgii zaćmy jest stosowanie lasera femtosekundowego, za pomocą którego wykonuje się pierwszą część zabiegu, przed mechaniczną interwencją chirurga. Ze względu na wysokie koszty technika ta wykorzystywana jest jednak tylko w niewielu ośrodkach w krajach rozwiniętych. W wybranych, najtrudniejszych przypadkach stosujemy laser femtosekundowy w chirurgii zaćmy także w naszym szpitalu.

Co dobrego możemy sami zrobić dla swoich oczu?

Zgłaszać się na badania profilaktyczne. Najczęstsza postać jaskry przez długi czas przebiega całkowicie bezobjawowo dla pacjenta. Jedyną możliwością jej wykrycia na etapie, gdy można ją zatrzymać, zanim dojdzie do znaczących uszkodzeń w obrębie nerwu wzrokowego, są właśnie badania profilaktyczne. Powinien im się poddać każdy po 50. roku życia, ponieważ z wiekiem częstość występowania jaskry i innych chorób oczu rośnie.

Zawód okulista to dzisiaj…

… ogromna satysfakcja i poczucie sensu tego, co robimy. Mamy coraz lepsze wyniki. Pacjenci po operacjach mówią czasem, że widzą tak dobrze, jak jeszcze nigdy w życiu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Radioterapia adaptacyjna — nowa jakość w leczeniu promieniami

Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach jest pierwszym ośrodkiem w Polsce, w którym chorzy na nowotwory są od tygodnia leczeni przy użyciu nowej, bardzo precyzyjnej metody naświetlania – radioterapii adaptacyjnej. Do tej pory skorzystało z niej dwoje pacjentów, ale kolejni są już przygotowywani do zabiegów.