Czy wiecie, że tylko niespełna 1% (słownie: jeden procent) składników aktywnych zawartych w kosmetykach, np. kremach do twarzy, przenika w głąb skóry? W przypadku retinolu (witamina A),
najlepiej przebadanego, niezwykle cennego składnika m.in. kosmetyków przeciwstarzeniowych, ta przenikalność nie osiąga nawet 1%. A np. peptydy, bioaktywne aminokwasy nazywane eliksirem młodości i krokiem milowym w kosmetologii, przenikają do głębszych warstw skóry… poniżej 0,5%,.
– Żeby jakiś składnik aktywny zadziałał, musi dotrzeć do odpowiedniego miejsca w skórze. Największą barierą jest dla niego warstwa rogowa naskórka – mówi Małgorzata Chełkowska, współwłaścicielka firmy Yonelle, która obroniła doktorat z tematu przenikania przez skórę i biodostępności składników aktywnych.
Małgorzata Chełkowska i twórczyni i druga właścicielka Yonelle, Jolanta Zwolińska, problem przenikania składników aktywnych zawartych w produkowanych przez nie kosmetykach rozwiązują za pomocą nanodysków – nowoczesnych nośników wykorzystywanych przede wszystkim w medycynie i farmacji. Po wypełnieniu ich składnikami aktywnym, dzięki niewielkim rozmiarom, przedostają się one przez przestrzenie międzykomórkowe do głębszych warstw skóry, gdzie dochodzi do jej przebudowy.
W opinii właścicielek Yonelle, popartych badaniami naukowymi, nanodyski zwiększają przenikanie retinolu w głąb skóry o 340%, a np. witaminy C – o 270%. I nie jest to żaden trik marketingowy, ale rzeczywistość.
Wybierając kosmetyki anti-aging, warto kierować się ich składem, a nie ładną i dużo obiecującą reklamą, która bardzo często okazuje się obietnicą bez pokrycia.
Fot. Freeimages.com