Parabeny: czy jest się czego bać?

Parabeny: czy jest się czego bać?

Fot. Pixabay.com

Są powodem wielu kontrowersji i publikacji w mass mediach, które zwykle nie pozostawiają na nich suchej nitki. Na pytanie, czy słusznie, odpowiada Magdalena Kowalczyk, kosmetolożka z Apteki Medicover.

Parabeny to ogólne określenie grupy związków będących pochodnymi kwasu p-hydroksybenzoesowego. Należą do najczęściej stosowanych konserwantów na rynku kosmetycznym. Skutecznie zapobiegają rozwojowi drobnoustrojów w kosmetyku, przedłużając jego trwałość i zapewniając nam bezpieczeństwo.

W formulacjach kosmetycznych stosuje się głównie metyloparaben, etyloparaben, propyloparaben i butyloparaben. Związki te wykorzystywane są już od lat 40. XX wieku. Znajdują zastosowanie zarówno w preparatach kosmetycznych i farmaceutycznych, jak i w przemyśle spożywczym (dżemy, przyprawy, soki owocowe, mrożonki).

Do produkcji przemysłowej używa się parabenów otrzymywanych syntetycznie, ale związki te występują także w naturze, m.in. w jagodach i marchwi. Wykorzystywanie tych substancji jest regulowane przepisami prawa. Znajdują się one na liście konserwantów dozwolonych do stosowania w kosmetykach, zawartej w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z 30 listopada 2009 roku dotyczącym produktów kosmetycznych.

Czy na pewno są bezpieczne?

Bezpieczeństwo parabenów to zagadnienie, które od lat dostarcza powodów do sporów naukowcom, producentom i organizacjom konsumenckim. Żadna inna grupa konserwantów nie była tak wnikliwie badana. Związki te są też najlepiej przetestowanymi substancjami konserwującymi mającymi zastosowanie w produktach kosmetycznych. Ponad 70 lat używania parabenów potwierdziło ich bezpieczeństwo i niski potencjał alergizujący. Spośród wszystkich konserwantów dopuszczonych do stosowania w kosmetykach odpowiadają one za najmniejszy odsetek alergii. Ponieważ jednak każda substancja jest potencjalnym alergenem, zdarzają się przypadki nadwrażliwości na te związki.

Od wielu lat trwa również dyskusja na temat możliwego wywoływania przez parabeny zaburzeń hormonalnych. Wszystkie przeprowadzone badania wykazały jednak, że ich działanie estrogenne jest od 1 tys. do 100 tys. razy słabsze niż działanie ludzkiego hormonu estradiolu. Ponadto potwierdzono, że związki te słabo przenikają przez barierę naskórkową. Niewielkie ilości parabenów, którym udaje się przedostać w głąb skóry i trafić do krwiobiegu, są bardzo szybko wydalane z organizmu. Dlatego też nie mają one zdolności do kumulowania się w tkankach. Wszystkie te procesy powodują, że jest mało prawdopodobne, aby estrogenne działanie parabenów na organizm mogło wywoływać jakiekolwiek dające się zaobserwować skutki. Obecnie większość środowisk naukowych pozostaje zgodna co do tego, że substancje te nie wpływają na gospodarkę hormonalną człowieka.

Kto rozsiał te plotki?

W ciągu kilku kolejnych lat, począwszy od 2003 roku, pojawił się szereg publikacji doktor Philippy Darbre z Uniwersytetu w Reading w Wielkiej Brytanii. Wraz z zespołem uczonych zidentyfikowała ona śladowe ilości parabenów w tkance nowotworowej piersi. Na podstawie opublikowanych badań media rozpowszechniły teorię o rzekomym związku antyperspirantów, w których znajdują się parabeny, z występowaniem raka piersi u kobiet. Pogląd ten należy traktować jako mit. Przemawia za tym zgodna opinia instytucji zajmujących się badaniem przyczyn powstawania nowotworów, w tym raka piersi. W pracach doktor Darbre wykryto liczne błędy merytoryczne. Wszelkie analizy weryfikujące udostępnione przez nią informacje, które przeprowadzono później, wykazały brak związku pomiędzy występowaniem raka piersi a stosowaniem antyperspirantów konserwowanych parabenami.

Nie ma się czego bać

Większość znanych koncernów kosmetycznych wycofała się ze stosowania parabenów w swoich produktach. Jest to spowodowane względami marketingowymi oraz przede wszystkim atmosferą zagrożenia tworzoną przez media, a nie względami bezpieczeństwa konsumentów. Długofalowe skutki masowego zastępowania parabenów pozostałymi dostępnymi konserwantami są trudne do przewidzenia. Dotychczas nie poznano żadnych innych środków konserwujących o tak korzystnym profilu dermatologicznym i szerokim spektrum zastosowania w kosmetykach. Nie jest pewne, czy aktualna opinia Komitetu Naukowego ds. Produktów Konsumenckich stanowi koniec oceny bezpieczeństwa parabenów i debaty dotyczącej stosowania ich w kosmetykach. Istnieje możliwość, że w przyszłości pojawią się kolejne badania, które ponownie postawią znak zapytania nad bezpieczeństwem tych związków. Ryzyko to dotyczy przecież wszystkich substancji chemicznych wykorzystywanych w jakikolwiek sposób w produktach kosmetycznych i spożywczych. Wątpliwości nie powinno budzić natomiast jedno – każdy kosmetyk, który został wprowadzony na rynek, jest z założenia bezpieczny.

Najważniejszy jest rozsądek!

Bądźmy świadomymi konsumentami i filtrujmy nierzetelne informacje docierające do nas każdego dnia. Nie ufajmy producentom, którzy oferują kosmetyki „bez konserwantów”. Każdy preparat kosmetyczny, aby zapewnić nam bezpieczeństwo, musi posiadać substancje chroniące go przed rozwojem groźnych dla naszego zdrowia drobnoustrojów. Nie ma naukowych podstaw do zaprzestania stosowania parabenów i unikania kosmetyków konserwowanych za ich pomocą.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

5 pomysłów na pyszne przekąski z pieczarek

Dziś przedstawiamy wam 5 pomysłów na pyszne przekąski z pieczarkami, które z pewnością zadowolą każdego smakosza.