Czy tak ma wyglądać pomoc dla niepełnosprawnych?

Czy tak ma wyglądać pomoc dla niepełnosprawnych?

Fot. Pixabay.com

Na jaką pomoc od państwa może liczyć osoba, która potrzebuje wózka inwalidzkiego, protezy czy pieluchomajtek?

Według najnowszych danych około 5 mln Polaków korzysta z różnego rodzaju sprzętu medycznego, środków absorpcyjnych i innych tzw. wyrobów medycznych, bez których nie mogą się obejść. One nie ratują im życia, ale dzięki nim maj jakąś namiastkę normalnego życia w społeczeństwie. Jeśli osoba niepełnosprawna nie może się przemieszczać np. bez protezy czy wózka inwalidzkiego, to nie mając tego sprzętu, zostanie skazana na leżenie w łóżku. A ktoś, kto cierpi na nietrzymanie moczu lub ma zaburzenia wydalania, bez cewników, pieluchomajtek i innych środków absorpcyjnych prędzej czy później trafi do szpitala z zakażeniem czy odleżynami, wymagającymi kosztownego leczenia.

Jestem przekonana, że znacie takie osoby, żyją przecież wśród nas. A czy wiecie, jak są traktowane przez państwo? Okrutnie!

Finansowanie wyrobów medycznych i środków pomocniczych w Polsce jest na dramatycznie niskim poziomie!  – alarmuje Józef Góralczyk, pełnomocnik ds. zdrowia Małopolskiego Sejmiku Organizacji Osób Niepełnosprawnych.

Przyjrzyjmy się, jak to wygląda. Z danych Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych Polmed wynika, że w 2015 r. Polska na refundację wyrobów medycznych i środków pomocniczych wydała zaledwie 880 mln zł. Jest to kwota porównywalna do Słowacji czy Węgier, a więc państw, w których liczba mieszkańców jest kilkakrotnie mniejsza.

Od lat staramy się uzmysławiać kolejnym rządom, że bardzo niski poziom finansowania wyrobów medycznych jest podstawową przyczyną bardzo niskiego poziomu jakości życia Polaków. Kryteria ilościowe oraz cenowe dla wielu z tych wyrobów są na żenująco niskim poziomie. Co z tego, że w ramach refundacji można nabyć np. wysokiej jakości pieluchomajtkę, skoro limit refundacyjny wynosi zaledwie 60 sztuk miesięcznie, czyli 2 sztuki na dobę. U naszych południowych sąsiadów limity na te same wyroby zaczynają się od 120 sztuk miesięcznie. Z kolei limit cenowy (niezmieniany od 1999 roku) gwarantuje refundację na poziomie 40-50% rzeczywistej ceny – mówi Józef Góralczyk.

Tak niski poziom finansowania, dodaje J. Góralczyk, sprawia, że kupowane protezy, wózki inwalidzkie i inne wyroby medyczne są niskiej jakości, bo pochodzą zwykle z Chin lub Dalekiego Wschodu.

Wyjątkiem są aparaty słuchowe. Wskutek zmian wprowadzonych w refundacji w 2014 r. pacjenci z zaburzeniami słuchu mogą przebierać w urządzeniach dobrej jakości, dostosowanych do ich potrzeb. Mogą też liczyć na profesjonalną obsługę protetyków słuchu, którzy pomogą im dobrać właściwy sprzęt.

Dlaczego podobnego rozwiązania nie można zastosować w odniesieniu do innych wyrobów medycznych? Dlaczego pacjenci, którzy ich potrzebują, są traktowani jak ludzie drugiej kategorii?

Liczę na wasze komentarze pod tym wpisem. Podzielcie się doświadczeniami – własnymi lub waszych bliskich. Pokażcie, jak w Polsce “dba się” o ludzi, którzy nie potrafią się upomnieć o swoje, bo są zbyt chorzy i słabi, żeby protestować pod urzędami.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like

Czy prosty test genetyczny COLOTECT zastąpi kolonoskopię?

Laboratorium Novazym i Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie rozpoczęły badanie porównujące skuteczność testu genetycznego COLOTECT z kolonoskopią.